Pada, pada śnieg - grudniowa Rysianka i Lipowska


Grudzień, góry zasypane śniegiem. Kontaktuję się ze schroniskiem, jak wyglądają okoliczne szlaki i otrzymuję odpowiedź, że do przejścia jest tylko wariant czarny ze Złatnej, rozjeżdżony przez skutery śnieżne. Nie pozostaje nam nic innego, jak wyruszyć w pierwszy dzień grudnia w Beskid Żywiecki i sprawdzić na własnej skórze tamtejszą zimę. Samochód zostawiamy na białym parkingu Złatna Huta i czym prędzej ruszamy w górę. Szlak faktycznie okazuje się rozjeżdżony, a śnieg ubity, więc marsz przebiega przyjemnie. Natomiast krajobraz wokół wygląda nad wyraz bajecznie.

Szlak czarny, a w zasadzie biały 
Na szlaku mijamy sporo skiturowców i mało piechurów. Śnieg jest dość świeży i miękki, ale finalnie po 90 minutach wędrówki dostrzegamy we mgle schronisko na Rysiance. Cała hala jest pogrążona w chmurach, widoczność sięga zera, a białe świerki strzegą tego krajobrazu. Pierwszy raz widzę tę okolicę zimą i wywiera na mnie niesamowite wrażenie. Może nie widać Pilska, Diablaka czy Tatr, ale chłodne powietrze i powoli spadające z nieba płatki śniegu, pozwalają na zupełnie inne emocje. 

Schronisko we mgle
Hala Rysianka i świerki strzegące okolicy
Po pokonaniu ostatniego wzniesienia wchodzimy prędko do schroniska, aby się zagrzać, napić gorącej kawy i posilić w znakomitych okolicznościach przyrody. Siadam przy stoliku obok okna i spoglądam na biały krajobraz przez zmrożone szyby. Rysianka przyciąga wędrowców o każdej porze roku, ale przy dzisiejszej pogodzie doceniam kameralną atmosferę. Schronisko przyjmuje turystów od 1937 roku, posiada niezmiennie 50 miejsc noclegowych, a bufet oferuje lokalne wypieki i ciepłe posiłki.

Schronisko PTTK Rysianka
Hala Rysianka z widokiem na Pilsko 😉
Widok na schronisko z drugiej strony
Następnie mamy w planach odwiedzenie Hali Lipowskiej, która jest oddalona zaledwie 10 minut marszu od Rysianki. W lecie szlak jest szeroką, leśną drogą, natomiast dzisiaj przeobraził się w wąską wydeptaną ścieżkę. Po zapowiadanym czasie docieramy pod sporych rozmiarów schronisko, które zostało oddane do użytku w 1932 roku. Swój obecny wygląd zawdzięcza ostatniej przebudowie w 1980 roku i może przyjąć na nocleg 43 turystów. Jadalnia nie jest duża, ale przytulna, a kuchnia jest jedną z najlepszych w Beskidach. Schronisko usytuowane jest na szczycie Hali Lipowskiej, a przy dobrej pogodzie rozciąga się stąd całkiem przyjemny widok.

Schronisko PTTK na Hali Lipowskiej
Okolice schroniska
Z widokiem na halę
Zejście zaplanowaliśmy wariantem niebieskim, a potem nowo otwartym szlakiem żółtym, prowadzącym do Złatnej. Po chwili znikamy w lesie, ale wędrówka wąską ścieżką wśród świerków jest niesamowicie klimatyczna. Co jakiś czas z drzew spada śnieg, zwiewany przez wiatr, wszystko wokół jest zmrożone, a krajobraz magiczny. Szlak niebieski delikatnie prowadzi w dół, a biały puch amortyzuje każdy krok. Idę powoli przez tę beskidzką narnię.

Szlak niebieski 💙
Po 15 minutach zmieniamy znaki na żółte i zaczynamy szybciej tracić wysokość. Niebawem łączymy się ze znanym szlakiem czarnym i po godzinie jesteśmy przy samochodzie.
Opisana pętla wyniosła niecałe 10km, ale była niesamowicie magiczna, a zimowy krajobraz kompletnie mnie zaczarował. Zarówno Hala Rysianka, jak i Lipowska to świetne miejsca na odpoczynek i relaks w górskim otoczeniu. Zimą jeszcze przyjemniej spędzam czas przy schroniskowych kominkach, ogrzewając się od wewnątrz gorącą kawą. Mam wrażenie, że przenoszę się z miasta do zupełnie innego świata.


A.N.

01.12.2013



3 komentarze:

  1. I właśnie dlatego warto kontynuować górskie wędrówki o tej porze roku - dla tej bieli i "normy" w krajobrazie ;).
    Pozdrawiam i zapraszam do nas: http://mamanaszlaku.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie :) I kto by pomyślał?
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń