Babia Góra - szybki trekking z Krowiarek


Szlak czerwony z Przełęczy Lipnickiej, czyli popularnych Krowiarek to jedna z najczęściej wybieranych opcji zdobycia Babiej Góry. Do pokonania mamy zarówno najkrótszy dystans, jak i przewyższenie, a w dodatku od Sokolicy czeka nas niesamowicie widokowa wędrówka. Szlak jest popularny wśród łowców wschodów i zachodów słońca, jak również polecany na pierwsze wejście, tymczasem ja wybieram go na szybki trekking.

Krowiarki - start
Na szlak ruszam około 7:30, więc mogę nacieszyć się pustą trasą. Spotykam zaledwie dwie osoby schodzące ze wschodu słońca i poza tym nikogo. Ścieżka prowadzi kamiennym duktem przez las, a podejście kondycyjnie daje popalić - do pokonania mam 350 metrów deniwelacji. Idę w cieniu drzew, obserwując roślinność regla górnego i miarowym tempem pokonuję odcinek. Po 40 minutach marszu melduję się na szczycie Sokolicy, gdzie wita mnie widok na potężny masyw Babiej Góry. Zatrzymuję się na chwilę, by uspokoić oddech i podziwiam panoramę Beskidów.

Szlak czerwony
Masyw Babiej Góry widziany z Sokolicy
Widok na Beskid Żywiecki i Makowski
Widokówka
Szlak czerwony wchodzi niebawem w piętro kosówki i wciąż pnie się w górę miejscami dość ostro. Maszeruję wśród kosodrzewiny, wciągając jej przyjemny zapach i łapiąc poranne promienie słońca. Niecały kilometr pokonuję w 20 minut i melduję się na Kępie o 8:40. Niestety przejrzystość powietrza dzisiaj nie powala i widok na południe, w tym na Tatry jest mocno ograniczony. Na szczęście panorama Beskidów prezentuje się doskonale, więc skupiam się na pozytywach.

Na pierwszym planie Sokolica, w oddali Hala Śmietanowa, Polica i Krupowa
Zbliżenie na Sokolicę
Kępa
Na szczyt Babiej Góry pozostaje 2,5-kilometrowy odcinek, a wędrówka grzbietem przebiega z minimalnym przewyższeniem. Teren robi się bardziej skalisty, a odsłonięta przestrzeń sprzyja mocniejszym i zimnym podmuchom wiatru. Niebawem mijam szczyt Gówniaka i moim oczom ukazuje się cel wędrówki - Diablak. Punktualnie o 9:15 docieram na wierzchołek, gdzie wita mnie lodowaty południowy wiatr. Czym prędzej chowam się za skalny mur, gdzie jest zdecydowanie cieplej. Widok w kierunku Tatr i Słowacji i tak jest słaby, a północne zbocza oferują dziś całkiem ładną panoramę. Rozważam jeszcze, czy nie odwiedzić Małej Babiej Góry, ale ponieważ niebieski szlak od schroniska jest w remoncie, rezygnuję. 

Kopuła szczytowa Diablaka
Szczyt z widokiem na południe
Pamiątkowy obelisk i ołtarz
Widok na Pośredni Grzbiet, Przełęcz Bronę i Cyl
Podziwiam panoramę
Po odpoczynku powoli udaję się w drogę powrotną. Pomimo, że Babią odwiedzam dość często, to pierwszy raz schodzę szlakiem czerwonym, ponieważ zawsze robiłam pętlę. Widoki na Pasmo Babiogórskie są naprawdę przyjemne, a im jestem niżej, tym robi się cieplej. Mijam kolejno Gówniak, Kępę, po czym docieram na Sokolicę, skąd obserwuję zmianę pogody w okolicy kopuły szczytowej Diablaka. Po kolejnych 30 minutach marszu leśnymi schodami docieram do samochodu. Jestem zrelaksowana jak nigdy!

Rejon Gówniaka na powrocie
Wierzchołek Kępy z perspektywy schodzenia
Ścieżka wśród kosówki
Babia Góra to zawsze dobry pomysł na wycieczkę. Chociaż bywa nieco kapryśna, to wystarczy skrupulatnie śledzić prognozy, by poznać jej łaskawe oblicze. Dzisiaj tak się stało i choć zimny wiatr oraz gęste powietrze nie do końca pozwoliły nacieszyć się widokami, to trekking był bardzo udany. Wrócę tam jeszcze nie raz.


A.N.

18.09.2015



2 komentarze:

  1. Ja to bym powróciła na Babią w zimowej odsłonie z pięknym widokiem na Tatry... Ajajaj może w tym nadchodzącym sezonie trzeba będzie upolować taką pogodzinę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skadi ja na lepszy warun już chyba nie trafię :D
    http://gorymywaytoheaven.blogspot.com/2015/02/beskidzka-krolowa-lodu-zdobyta.html

    OdpowiedzUsuń