Klimatyczna trasa na Rysiankę przez Trzy Kopce


Mieszkając w Beskidach chętnie odwiedzam miejsca, które są już mi dobrze znane i często powtarzam, że nie najważniejszy jest cel, ale droga do niego. W taki sposób wybieram się jesienią na Rysiankę, ale tym razem nową trasą przez Trzy Kopce. Z takiego połączenia ma powstać 10-kilometrowa pętla, a jej głównym bohaterem będzie jesień. Wędrówkę rozpoczynam w Złatnej szlakiem czarnym, ale już niebawem ten stan rzeczy się zmieni.

Złatna - początek szlaku
Szlak czarny prowadzi szeroką drogą delikatnie w górę i choć pogoda na razie nie zachwyca, to wszechobecna jesień i jej kolory są niesamowite. Po niecałych 30 minutach docieramy do pierwszego rozstaju, gdzie z wygodnej drogi skręcamy na poczet wąskiej leśnej ścieżki. Żółty szlak ma nas doprowadzić do przełęczy Bory Orawskie, czyli do granicy państwa. Ścieżka jest dla nas zupełną nowością i nie kryjemy zdziwienia, kiedy droga zaczyna katorżniczo piąć się w górę. Czekają nas trzy żmudne podejścia w ciągu 10 minut, po czym docieramy do celu. Na przełęczy zastajemy ciszę i wszechobecny las, a jej okolice są bardzo ciekawe przyrodniczo. Mianowicie słowackie stoki pokrywają liczne mokradła i torfowiska, gdzie utworzony został rezerwat Spalony Grunik.

Barwy jesieni
Przełęcz Bory Orawskie
Wędrówkę kontynuujemy niebieskim szlakiem granicznym na północny-wschód, czyli w kierunku Trzech Kopców. Odtąd ścieżka jest wygodna i prowadzi umiarkowanie pod górę, a początkowy las liściasty zamienia się wraz z wysokością w iglasty. Teren niebawem się bardziej odsłania, ale niestety chmury wiszą na tyle nisko, że pozbawiają jakiejkolwiek szansy na widoki. Niemniej jednak otoczenie jest tajemnicze i bardzo klimatyczne, co tylko dodaje wędrówce uroku.

Szlak niebieski graniczny
Klimatycznie
Po 45 minutach niewymagającego marszu docieramy na wierzchołek Trzech Kopców, należący do grupy Pilska. Szczyt jest całkowicie zalesiony, a w jego pobliżu znajduje się Rezerwat pod Rysianką. Nazwa Trzy Kopce pochodzi od zwornika trzech grzbietów - w kierunku Krawcowego Wierchu, Pilska i Rysianki. Na miejscu przyciąga również uwagę kapliczka z wizerunkiem Maksymiliana Kolbe, zamordowanego w obozie koncentracyjnym Auschwitz. W tej mrocznej atmosferze opuszczamy wierzchołek i szlakiem czerwonym zmierzamy na Rysiankę.

Trzy Kopce
Szczyt graniczny
Wszechobecny las
Kapliczka
Szlak czerwony początkowo prowadzi delikatnie w dół lasem, a nastepnie równym, błotnistym podłożem. Cały czas maszerujemy przez Rezerwat pod Rysianką, który obejmuje łączną powierzchnię 27ha, a jego głównym celem ochrony jest zachowanie lasu jodłowo-świerkowo-bukowego, będącego fragmentem pierwotnej puszczy karpackiej. Po około kilometrze szlak wyprowadza nas na otwarty teren u podnóży Hali Rysianka, a do schroniska pozostaje ostanie podejście. Gdzieś między nisko wiszącymi chmurami zaczyna prześwitywać błękitne niebo, ale pomimo wszelkich nadziei nie rozpogadza się. W sumie po 40 minutach marszu docieramy do schroniska, gdzie regenerujemy siły pyszną drożdżówką z jagodami. Hala Rysianka jest jednym z najpopularniejszych miejsc w Beskidzie Żywieckim, a cudowne panoramy przyciągają amatorów wędrówek. Choć dzisiaj nie uświadczymy widoków, to i tak jest bardzo klimatycznie.

Schronisko schowane we mgle
Ostatnie podejście przez halę
Domowa drożdżówka
Delikatne rozpogodzenie
Powrót do Złatnej zaplanowaliśmy już bez żadnych udziwnień, więc wybieramy szlak czarny, który zaprowadzi nas wprost na parking. Początkowo ścieżka jest szeroka i wygodna, z czasem nieco się zwęża, ale wciąż umiarkowanie traci wysokość. Wariant czarny jest jednym z najkrótszych opcji dotarcia na Rysiankę, dodatkowo jedyny przetarty w zimie przez skuter. Po 50 minutach docieramy do znanego rozstaju ze szlakiem żółtym, gdzie wśród drzew zauważamy miejsce pamięci tragicznie zmarłego kierownika schroniska Rysianka. Dalej już szeroką drogą maszerujemy wśród złoto-brązowych lasów i po 10km zamykamy pętlę.

Hala Rysianka
Miejsce pamięci
Jesienny szlak
Kolorowy krajobraz
Alternatywna trasa na Rysiankę ze Złatej to przyjemna opcja na krótką pętlę przez mniej znane tereny. Można ją spokojnie rozbudować jeszcze o Halę Lipowską i wtedy eksplorować kolejne ciekawe ścieżki. Podejścia są umiarkowane, a szlaki prowadzą przez rezerwaty, gdzie główne skrzypce gra przyroda. Ja osobiście uwielbiam takie ścieżki, a jesienne mgły wprawiają mnie w jeszcze bardziej nostalgiczny nastrój.


A.N.

18.10.2015



1 komentarz:

  1. Prawie ze ta sama trase zaliczyliśmy dwa lata temu w letnim skwarze..inaczej niż utartymi szlakami..tylko było mnie kolorowo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń