Bez pośpiechu w pełni wyspani docieramy o 10:00 do miejscowości Soblówka skąd rozpoczniemy naszą wędrówkę. Ruszamy szlakiem zielonym, który prowadzi drogą asfaltową w większej jego części. Dopiero po 5km wchodzimy na leśną ścieżkę, którą docieramy do Przełęczy Prislop. Droga jak dotąd nie była wymagająca, ale robimy krótką przerwę na „doładowanie energii”. Trzeba się na nowo przyzwyczaić do jakiejkolwiek aktywności ;)
Po 10 minutach kontynuujemy wędrówkę szlakiem niebieskim. Idziemy wzdłuż granicy, a ścieżka prowadzi cały czas pod górę. Podejścia są ostre, ale w końcu mamy do pokonania prawie 300m przewyższenia. Maszerujemy w nieznane przez las i po zaskakujących 30 minutach stajemy na Wielkiej Rycerzowej.
Szczyt znajduje się w otoczeniu drzew, o czym mieliśmy okazje przekonać się jesienią, więc po kilku zdjęciach zmierzamy w kierunku Hali Rycerzowej. Gdy tylko wychodzimy z lasu naszym oczom wyłania się piękny letni krajobraz i cała hala w zieleni. Dostrzegamy w dole bacówkę, szczyt Małej Rycerzowej, a w oddali Królową Beskidów.
Z każdym krokiem zbliżamy się do schroniska, gdzie planujemy zrobić przerwę po 10km marszu. Jest ciepło i przyjemnie. Siadamy na ławkach przed bacówką i odpoczywamy. Mamy dziś wtorek, co dla nas oznacza ciszę, spokój i prawie samotność w tym miejscu. Zjawisko warte docenienia w sezonie letnim.
Po błogim relaksie, powoli szykujemy się do zejścia. Znajdujemy szlak żółty i ruszamy. Droga wiedzie początkowo po równym terenie, a potem w dół przez las. Szlak jest jednym z bardziej popularnych i przyjemnych, jakimi miałam okazję podążać. Podczas zejścia zauważamy ledwo widoczne w oddali Tatry. Miła niespodzianka na koniec trasy :)
Po godzinie docieramy do drogi dojazdowej, a po kolejnych 15 minutach znajdujemy się przy samochodzie.
Całość wycieczki zajęła nam zaledwie 3,5h, podczas których pokonaliśmy 18km. Czyli z naszą kondycją nie najgorzej :D Pętla ciekawa, a Rycerzowa to dla mnie jedno z piękniejszych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Niestety dziś był ostatni dzień urlopu, a nazajutrz „come back” do pracy…
Na szczęście za niecałe 3 miesiące czekał nas urlop właściwy i TATRY :D
A.N.
24.06.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz