Krawców Wierch, Rysianka, Lipowska - duża pętla ze Złatnej


Czerwcowe dni są najdłuższymi w roku, więc szkoda by ich nie wykorzystać na rozbudowaną trasę w Beskidzie Żywieckim. 26-kilometrową pętlę będziemy przemierzać zupełnie nowymi szlakami i przez miejsca kompletnie nieznane. Brzmi cudownie.
Trasę rozpoczynamy w Złatnej, gdzie na początku szlaku niebieskiego znajduje się całkiem spory plac do pozostawienia samochodu. Wędrówkę otwieramy w kierunku Krawców Wierchu, dokąd tabliczki zapowiadają 2 godziny marszu. Najpierw idziemy drogą asfaltową, by po 15 minutach zniknąć w lesie. Szlak jest niewymagający, ale również pozbawiony widoków. Dopiero po pokonaniu 3,5km ścieżka zaczyna piąć się ostro w górę - na szczyt Straceniec. Ostatnie minuty upływają na trawersie zboczem i po łącznie 1h 30min marszu naszym oczom ukazuje się Bacówka na Krawcowym Wierchu.

Bacówka PTTK na Krawcowym Wierchu
Na miejscu jesteśmy sami, więc od razu dedukuję, że nie jest to zbyt popularny zakątek, jednak takie są najbardziej urokliwe. Na ławkach przed schroniskiem robimy przerwę przed dalszą wędrówką i podziwiamy okoliczny krajobraz oraz panoramę. Ta obejmuje grupę Rycerzowej, pasmo graniczne oraz nasze kolejne cele - Rysiankę i Lipowską. Hala Krawcula była niegdyś miejscem wypasu owiec, ale od kiedy stało się to nieopłacalne, jest wykaszana w celu ochrony zbiorowisk łąkowych.

Hala Krawcula i bacówka
Niebawem ruszamy w dalszą drogę szlakiem niebieskim, który wiedzie granicą polsko-słowacką. Ścieżka prowadzi grzbietem, a w trakcie marszu pokonujemy trzy wzniesienia. Szlak kluczy pomiędzy drzewami,  jest kompletnie niewidokowy i zapowiada się, że całe 8 kilometrów właśnie tak będzie wyglądać. Odcinek polecam tylko koneserom samotności i miłośnikom obcowania z przyrodą. Przeciętny turysta zanudzi się na tym etapie.

Gruba Buczyna - jeden z mijanych szczytów
Po 2 godzinach docieramy na Trzy Kopce, które są zwornikiem trzech grzbietów. Tu skręcamy w lewo i obieramy szlak czerwony w kierunku Rysianki. Do pokonania mamy zaledwie 1km, a odcinek prowadzi przez Rezerwat pod Rysianką, który jest pozostałością dawnej Puszczy Karpackiej. Ostatni etap przebiega pod górę przez Halę Rysianka, a wraz ze zdobywaną wysokością pojawia się szerszy horyzont. Za naszymi plecami ukazują się Beskidy, słowackie pasma oraz w oddali ledwo widoczne Tatry. Pod schroniskiem rozsiadamy się na trawie, delektując się pogodą i przyjemnym widokiem.

Hala Rysianka z widokiem na Pilsko i Babią Górę
Słowackie pasma i Tatry w oddali
Po odpoczynku przyszła pora na drogę powrotną. Najpierw kierujemy się przyjemnym odcinkiem na Halę Lipowską, skąd odbijamy ponownie na szlak niebieski. Czytamy ostrzeżenie, że szlak jest zamknięty ze względu na powalone drzewa, ale po chwili namysłu postanawiamy zaryzykować. Niebawem okazuje się, że ścieżkę trzeba obchodzić bokiem, ale na tym etapie nawet sprawnie idzie. Po 25 minutach trawersujemy zbocza Lipowskiego i Boraczego Wierchu, a marsz przebiega wyjątkowo przyjemnie. Niestety po kolejnych 30 minutach czekają nas kolejne przeszkody i ryzykowne przejścia po drzewach. Na szczęście bezpiecznie udaje się pokonać barykady i odtąd już spokojnie schodzimy do Złatnej. Pętlę zamykamy po 26 kilometrach, czując bardziej upał niż przebytą trasę.
Opisana pętla jest przeznaczona raczej dla górskich koneserów. Choć odwiedzamy trzy piękne schroniska Beskidu Żywieckiego, to odcinki pomiędzy nimi mogą nie zachwycić przeciętnego turysty. Dla mnie trasa była eksploracją nowych zakątków i w ogólnym rozrachunku podobała mi się. Chętnie ją powtórzę, kiedy szlak niebieski zostanie udrożniony, może jesienią jak krajobraz również będzie odmienny. 


A.N.

07.06.2014



1 komentarz:

  1. Krawcula piękna zarówno latem jak i zimą: http://gorymywaytoheaven.blogspot.com/2015/01/rozpoczecie-sezonu-2015-krawcula.html
    A w górach najpiękniejsza jest ta cisza... :))

    OdpowiedzUsuń