Nieoczywista pętla na Czupel i Magurkę Wilkowicką


Zimowe wejście na Czupel brzmi dumnie? A co gdyby zaatakować najwyższy szczyt Beskidu Małego od nieoczywistej strony? Tak powstaje plan na wędrówkę z Międzybrodzia Bialskiego.
Na miejscu pojawiamy się około godziny 8:00, a samochód parkujemy w centrum pod sklepem. Startujemy szlakiem czerwonym i ledwo skręcamy w prawo, a tam już czeka spore podejście. Po pokonaniu pierwszego odcinka między domami naszym oczom ukazuje się całkiem przyzwoity widok na Jezioro Międzybrodzkie i naprzeciwległy Żar.


Międzybrodzie i Jezioro Międzybrodzkie
Widok na Żar
Po chwili wchodzimy na leśną ścieżkę, którą będziemy maszerować w górę przez najbliższe 3,5 kilometra. Podejście jest męczące kondycyjnie, chyba śmiało mogę powiedzieć, że jedno z mniej przyjemnych w Beskidach. Marsz utrudnia lód schowany pod cienką warstwą białego puchu, a szlak przez wszechobecny las jest niebywale monotonny. Po godzinie wędrówki zaczyna sypać śnieg i robi się jeszcze mroczniej. Otaczający krajobraz znika pod warstwą chmur, a my po niesamowicie dłużącym się marszu docieramy wreszcie na Rogacz.

Rogacz - 898m n.p.m.
Na Czupel pozostał około kwadrans marszu. Ostatnie podejście nie jest już bardzo wymagające i tak po 1h 30 minutach zdobywamy najwyższy szczyt Beskidu Małego. Przy dobrej pogodzie można podziwiać z wierzchołka widok na Żar i jezioro, natomiast dziś wszystko tonie w gęstej mgle. Na szczycie również znajduje się ławka do odpoczynku, ale w tej lodowatej aurze nie ma sensu zatrzymywać się tu na dłużej.

Czupel - 933m n.p.m.
Widok na Żar i jezioro 😉
Dalej idziemy niebieskim szlakiem w kierunku Magurki Wilkowickiej. Odcinek przebiega po równym terenie, a w latach 1914-1967 przy szlaku funkcjonowało schronisko "Widok na Tatry". Mijamy sporo narciarzy na biegówkach, opad śniegu zabiera na sile, a widoczność maleje z każdym metrem. Po 30 minutach docieramy pod schronisko na Magurce Wilkowickiej, które funkcjonuje od 1913 roku, jako trzeci obiekt w tym miejscu (dwa poprzednie strawił pożar). 

Magurka Wilkowicka
Po odpoczynku w schronisku, ruszamy w drogę powrotną. Będziemy wracać do Międzybrodzia szlakiem żółtym, który przewidziany jest na 2 godziny. Najpierw idziemy w kierunku Przegibka, by po kilometrze odbić w prawo. Droga jest nieprzetarta, ale po świeżym puchu idzie się bardzo przyjemnie. Szlak początkowo prowadzi nas zakosami między świerkami, a po godzinie idziemy już drogą asfaltową. Pozostaje nam teraz marsz chodnikiem wzdłuż drogi aż do centrum, a pokonanie odcinka zajmuje około 40 minut. I tak kończymy 14 kilometrową trasę.

Szlak żółty
Pętla na Czupel z Międzybrodzia jest nieoczywistą trasą, ale również niezbyt widokową, nawet przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. To z pewnością wariant dla koneserów i uważam, że warto zapuszczać się również na te nietypowe ścieżki. Dzisiaj udało się nam odbyć fajny zimowy spacer i choć pewnie nie powtórzę tej trasy, to każdy powinien przekonać się na własnej skórze, czy dany szlak jest warty zachodu, czy też kompletnie nie. 


A.N.

05.01.2015



2 komentarze:

  1. Oooo zima jak się należy! A drugi dzień wolnego też pod szyldem KGP? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro relacja z dnia następnego, ale szczyty nie z KGP :)

    OdpowiedzUsuń