Zimowe wejście na Czupel brzmi dumnie? A co gdyby zaatakować najwyższy szczyt Beskidu Małego od nieoczywistej strony? Tak powstaje plan na wędrówkę z Międzybrodzia Bialskiego.
Na miejscu pojawiamy się około godziny 8:00, a samochód parkujemy w centrum pod sklepem. Startujemy szlakiem czerwonym i ledwo skręcamy w prawo, a tam już czeka spore podejście. Po pokonaniu pierwszego odcinka między domami naszym oczom ukazuje się całkiem przyzwoity widok na Jezioro Międzybrodzkie i naprzeciwległy Żar.
Po chwili wchodzimy na leśną ścieżkę, którą będziemy maszerować w górę przez najbliższe 3,5 kilometra. Podejście jest męczące kondycyjnie, chyba śmiało mogę powiedzieć, że jedno z mniej przyjemnych w Beskidach. Marsz utrudnia lód schowany pod cienką warstwą białego puchu, a szlak przez wszechobecny las jest niebywale monotonny. Po godzinie wędrówki zaczyna sypać śnieg i robi się jeszcze mroczniej. Otaczający krajobraz znika pod warstwą chmur, a my po niesamowicie dłużącym się marszu docieramy wreszcie na Rogacz.
Na Czupel pozostał około kwadrans marszu. Ostatnie podejście nie jest już bardzo wymagające i tak po 1h 30 minutach zdobywamy najwyższy szczyt Beskidu Małego. Przy dobrej pogodzie można podziwiać z wierzchołka widok na Żar i jezioro, natomiast dziś wszystko tonie w gęstej mgle. Na szczycie również znajduje się ławka do odpoczynku, ale w tej lodowatej aurze nie ma sensu zatrzymywać się tu na dłużej.
Dalej idziemy niebieskim szlakiem w kierunku Magurki Wilkowickiej. Odcinek przebiega po równym terenie, a w latach 1914-1967 przy szlaku funkcjonowało schronisko "Widok na Tatry". Mijamy sporo narciarzy na biegówkach, opad śniegu zabiera na sile, a widoczność maleje z każdym metrem. Po 30 minutach docieramy pod schronisko na Magurce Wilkowickiej, które funkcjonuje od 1913 roku, jako trzeci obiekt w tym miejscu (dwa poprzednie strawił pożar).
Po odpoczynku w schronisku, ruszamy w drogę powrotną. Będziemy wracać do Międzybrodzia szlakiem żółtym, który przewidziany jest na 2 godziny. Najpierw idziemy w kierunku Przegibka, by po kilometrze odbić w prawo. Droga jest nieprzetarta, ale po świeżym puchu idzie się bardzo przyjemnie. Szlak początkowo prowadzi nas zakosami między świerkami, a po godzinie idziemy już drogą asfaltową. Pozostaje nam teraz marsz chodnikiem wzdłuż drogi aż do centrum, a pokonanie odcinka zajmuje około 40 minut. I tak kończymy 14 kilometrową trasę.
Pętla na Czupel z Międzybrodzia jest nieoczywistą trasą, ale również niezbyt widokową, nawet przy sprzyjających warunkach atmosferycznych. To z pewnością wariant dla koneserów i uważam, że warto zapuszczać się również na te nietypowe ścieżki. Dzisiaj udało się nam odbyć fajny zimowy spacer i choć pewnie nie powtórzę tej trasy, to każdy powinien przekonać się na własnej skórze, czy dany szlak jest warty zachodu, czy też kompletnie nie.
A.N.
Na miejscu pojawiamy się około godziny 8:00, a samochód parkujemy w centrum pod sklepem. Startujemy szlakiem czerwonym i ledwo skręcamy w prawo, a tam już czeka spore podejście. Po pokonaniu pierwszego odcinka między domami naszym oczom ukazuje się całkiem przyzwoity widok na Jezioro Międzybrodzkie i naprzeciwległy Żar.
Rogacz - 898m n.p.m. |
Szlak żółty |
A.N.
05.01.2015
Oooo zima jak się należy! A drugi dzień wolnego też pod szyldem KGP? :)
OdpowiedzUsuńJutro relacja z dnia następnego, ale szczyty nie z KGP :)
OdpowiedzUsuń