Góry w środku tygodnia smakują inaczej. Zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają puste szlaki kosztem większego ruchu na drodze. W słoneczną środę obieram kierunek Gorce, a konkretnie Stare Wierchy i Maciejowa. Mój wybór tym razem pada na szlak niebieski z Kułakowego Wierchu, który jest niczym innym jak punktem przystankowym na Zakopiance przy stacji Circle. Chociaż dzień ma być iście wiosenny, to poranek oferuje lodowaty wiatr i przenikliwy chłód. Zapinam kurtkę po szyję, naciągam czapkę na uszy i żwawo ruszam w górę, a raczej delikatnie w górę, ponieważ szlak niebieski przewiduje tylko 162 metry przewyższenia na odcinku prawie 6km. To zapowiada niewymagający marsz i skupianie się tylko na widokach.
|
Początek szlaku |
|
Kułakowy Wierch |
|
Pierwsze gorczańskie widoki |
Zaledwie po kwadransie docieram na rozległą polanę oferującą obszerny widok na Tatry, a w trawie można wypatrzeć pierwsze nieśmiało rozkwitające krokusy. Z każdą minutą jest coraz cieplej i zgodnie z oczekiwaniami na szlaku nie ma żywej duszy. Szeroka ścieżka prowadzi naprzemiennie lasem i polanami, a podejście jest praktycznie niezauważalne. Szlak ideał! Choć 6 km to wcale nie tak mało, to droga kompletnie się nie dłuży. Od wysokości powyżej 900m n.p.m. idzie się nieco gorzej, ponieważ podłoże wciąż pokryte jest śniegiem, ale jest go już niewiele i nie jest przesadnie zapadający.
|
Polany i Tatry w pakiecie |
|
Pierwsze śpiące krokusy |
|
Podhale i Tatry |
|
Wygodny szlak |
|
Pilsko, Babia Góra i pasmo Policy |
|
Gdzieniegdzie jeszcze śnieg |
Po 1h 45min wyłania się przede mną schronisko na Starych Wierchach, które w środku tygodnia świeci pustkami. Zamawiam sobie coś ciepłego na śniadanie i chwilkę odpoczywam, chociaż wcale nie mam po czym. Budynek choć wygląda na niewielki oferuje 28 miejsc noclegowych i jest świetnym węzłem gorczańskich szlaków. Można stąd udać się na najwyższy szczyt pasma – Turbacz, albo tak jak ja zmierzać do klimatycznego schroniska na Maciejowej. |
Schronisko PTTK na Starych Wierchach |
|
Z bliska |
|
Jadalnia |
|
Krokusy nieopodal schroniska |
Niebawem odnajduję szlak czerwony, którym udam się do bacówki na Maciejowej. Ścieżka również prowadzi raz lasem, a raz odkrytym terenem, a przewyższenia są nieznaczne. Po drodze mijam krokusowe polany, kałuże pełne ikry i rechoczących żab, a śpiew ptaków nadaje rytm dla mojego marszu. Słońce na dobre się rozkręciło, tak iż wreszcie czuć wiosenną temperaturę. Po godzinie jestem już na miejscu, gdzie wita mnie niezmiennie panorama Tatr oraz wciąż białej Babiej Góry. Do schroniska wchodzę tylko na moment, by zaopatrzyć się w zimny, gazowany napój, po czym siadam na ławce w promieniach słońca i delektuje się urlopem.
|
Krokusy |
|
Pełno ich |
|
Ikra i rechoczące żaby |
|
Widok spod bacówki na Maciejowej na Babią Górę |
|
Widok na Beskid Wyspowy |
|
Bacówka |
Po odpoczynku niechętnie przymierzam się do drogi powrotnej. By nie powtarzać szlaku, wybrałam wariant zielony do Rdzawki, który jednak robi niezłe koło. Po drodze będę kombinować ze skrótami, ale aktualnie zmierzam do wsi Ponice. Ścieżka najpierw trawersuje zbocze, by potem dość solidnie tracić wysokość. To nie zwiastuje nic dobrego, ponieważ zaraz będę musiała odrobić spadek z nawiązką. Wedle życzenia wspinam się na Świńską Górę, która w samo południe wyciska ze mnie siódme poty. Co prawda w ramach zadośćuczynienia oferuje przyjemny widok na grzbiet Gorców, ale marsz w górę na powrocie, to nie jest coś, co preferuję. Najważniejsze, że na szczycie wzniesienia muszę zboczyć ze szlaku, by nie nabijać pustych kilometrów. Odpalam mapy.cz i obieram jedną z leśnych ścieżek, która ma być skrótem do punktu startowego trasy. |
Szlak zielony do Ponic |
|
Podejście na Świńską Górę |
|
Widoki na gorczańskie grzbiety |
Pomimo, że muszę jeszcze trochę podreptać w górę, to skrót jest strzałem w dziesiątkę. Po drodze rozsiadam się na polanie z widokiem na Babią Górę, a potem już zmierzam wprost do samochodu. Trasę zamykam na 18km po 4h wędrówki z opalenizną na ramionach i górskim powietrzem w płucach.Bardzo polecam opisaną trasę nie tylko na wiosenną wędrówkę, a w zasadzie na spacer o każdej porze dnia i roku. Dawno nie pokonywałam tak przyjemnie niewymagającej trasy, dlatego z czystym sumieniem mogę ją polecić, a z Maciejowej zawsze można wrócić tym samym szlakiem. Lubię wpadać w odwiedziny w Gorce - w tygodniu jest jeszcze przyjemniej, ale nawet w sezonie jest tu inaczej. Czas jakby zwalnia...
A.P.
13.04.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz