Krokusowe last minute - Dolina Chochołowska


Krokusowe szaleństwo przyciąga wiosną w Dolinę Chochołowską tysiące piechurów. Niektórym tłumy nie przeszkadzają, a inni po prostu wybierają spacer doliną w tygodniu. Choć wcale mnie w tym roku nie ciągnęło w te rejony, to po covidowej izolacji uznałam 16-kilometrowy spacer jako wystarczający rozruch przed bardziej wymagającymi wędrówkami. Ma być słońce, względny spokój, a przekwitające krokusy tworzą z majowego wypadu ofertę „last minute” 😉

Choć nie lubię Doliny Chochołowskiej ciągnącej się 8-kilometrów głównie lasem, to polana będąca jest zwieńczeniem oferuje naprawdę ładny widok. Zwłaszcza wiosną wygląda spektakularnie - kiedy zielone łąki porastają fioletowe połacie krokusów, a tatrzańskie kolosy wciąż pokryte są grubą warstwą śniegu. Sami zdecydujcie, czy warto tyle maszerować dla takiego widoku.

Na Siwej Polanie jestem chwilę po 8:00
Podczas spaceru wyłaniają się w oddali białe szczyty
Szlak zielony prowadzi wzdłuż Potoku Chochołowskiego
Wiosna w pełni
Chochołowskie szałasy zwiastują rychły koniec wędrówki
Majestatyczny Wołowiec
Polana Chochołowska w pełnej krasie
Ostatni fioletowy dywan
Szafran z bliska
Krokusy w towarzystwie Chochołowskich Mnichów
Szałas i Wołowiec
Kolejny mały fioletowy dywan
Rakoń, Wołowiec i bacówki
Grześ i Bobrowiec

Polana Chochołowska – widok spod schroniska
Kominiarski Wierch i potok


A.N.

04.05.2021



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz