W Beskid Sądecki ciężko się nam wybrać. Nie chodzi o to, że jest mało atrakcyjny albo byle jaki, ale w konkurencji z bliżej położoną Słowacją, 3h jazdy samochodem to bądź co bądź kawał drogi. Łatwo jednak nie odpuszczamy i planujemy niezbyt forsowną wycieczkę na poczet dłuższego dojazdu. Tak powstaje plan na Eliaszówkę, która nota bene jest najwyższym szczytem słowackiego pasma Ľubovnianska Vrchovina, czyli dorzucimy kolejną cegiełkę do KGS.
W Piwnicznej, a w zasadzie we wsi nieopodal pojawiamy się około 8:30. Zostawiamy samochód przy kościele w Kosarzyskach i odtąd pieszo pokonujemy spory odcinek asfaltem. Tak się bowiem składa, że czerwony szlak na Obidzę jest drogą jezdną i wyprowadzi nas aż na 931m n.p.m. Szosa nie oznacza, że będzie lekko, ponieważ podejścia nie ustępują górskim odcinkom i równie mocno potrafią zmęczyć. Dzięki temu jednak szybko zdobywamy wysokość, a wraz z nią górskie krajobrazy stają przed nami otworem. Welcome Sądecki 😃
![]() |
Sucha Dolina |
![]() |
Coraz wyżej |
![]() |
Widok z osiedla Obidza |
![]() |
Przełęcz Obidza czy Gromadzka…? 😉 |
![]() |
Grzbiet Małych Pienin i Tatry |
![]() |
Najpierw lasem |
![]() |
Potem przez polany |
![]() |
Eliaszówka! |
![]() |
Wieża w całej okazałości |
![]() |
Pasmo Radziejowej, a w oddali Gorce |
![]() |
Pasmo Jaworzyny |
![]() |
W dole |
![]() |
Kopuła szczytowa w całej okazałości |
![]() |
Tam w dole Chata Magóry |
![]() |
Tu gdzieś pogubiliśmy szlak |
![]() |
Trzeba umieć marzyć 💙 |
A.P.
05.03.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz