Pogranicze Pienin i Beskidu Sądeckiego - Rodziela, Obidza, Rogacze, Radziejowa


Kiedy zachodzi obawa o braku podjęcia decyzji, w które pasmo górskie jechać, pozostaje pojechać w dwa 😉 Tak właśnie powstaje plan połączenia Pienin i Beskidu Sądeckiego w jedną pętlę i tym samym całkiem ambitną, zimową wędrówkę. Grzechem byłoby nie wykorzystać zapowiadanego okna pogodowego. To że dzień będzie piękny, wiemy już na trasie, kiedy wschodzące słońce rozświetla granatowe niebo i pada na ośnieżone tatrzańskie grzbiety. 

Dzień dobry!
Za start-end point trasy obieramy Jaworki, a konkretnie ostatni parking przy Dolinie Białej Wody. Na miejscu pojawiamy się o 9:00 i bez wahania ruszamy w drogę. Żółty szlak na początku prowadzi szeroką drogą, a my idziemy szybkim krokiem, by jak najszybciej się rozgrzać. Po około 5 minutach wita nas Rezerwat Biała Woda, a jej pierwszy etap przebiega Wąwozem Międzyskały. Choć słońce wstało już jakiś czas temu, to dolina wciąż pogrążona jest w cieniu, a wszystko za sprawą położenia nad potokiem oraz szczelnym zamknięciu pomiędzy skalnymi ścianami. Niebawem jednak słońce przedziera się do wnętrza doliny, krajobraz rozświetla się, a wędrówka mija przyjemniej. 

Dalej samochodem się nie da
Droga przez dolinę
Liczne mostki
Ślady dawnej wsi Biała Woda
Po 40 minutach opuszczamy wygodną drogę na poczet ścieżki przez rozległą polanę. Podejście od razu staje się intensywne, a nasz kierunek to Przełęcz Rozdziela, która istotnie coś rozdziela 😉 Przełęcz jest nie tylko turystycznym przejściem granicznym pomiędzy Polską a Słowacją, ale także oddziela pasmo Pienin od Beskidu Sądeckiego. I tak kierując się z niej na prawo możecie podążać w kierunku Wysokiej, na lewo na Przełęcz Obidza, a oba szlaki prowadzą granicą państw. Najpierw jednak na Rozdziele trzeba się wygramolić, a wcale nie jest to takie proste. Śnieg pod nogami jest wszakże dobrze zbity i idzie się wygodnie, ale podejście wyciska z wędrowca siódme poty. Oczywiście są też pozytywy – z każdym krokiem wzwyż za naszymi plecami wyłaniają się nowe szczyty, a polana sama w sobie także jest ciekawym krajobrazem. 

Podejście przez polanę
Za nami Małe Pieniny
Tutaj już Beskid Sądecki
Pojawiły się też Trzy Korony
Po 30 minutach intensywnego marszu osiągamy wysokość 803m n.p.m. i znajdujemy się na przełęczy. Choć pogoda nas dzisiaj rozpieszcza wiosenną temperaturą, to na siodle zdecydowanie odczuwamy chłodne podmuchy wiatru, więc dłuższy postój nie wchodzi w grę. Obserwujemy otaczającą nas panoramę na Pieniny, Beskid Sądecki oraz Gorce i choć serducho chciałyby tu posiedzieć, to ciało zdecydowanie ucieka. 

Grzbiet Małych Pienin
W kierunku Słowacji
Panorama na zachód – charakterystyczne Trzy Korony, Babia Góra oraz Lubań
Beskid Sądecki
Wędrówkę kontynuujemy niebieskim szlakiem granicznym na północ, a do kolejnego celu – Przełęczy Obidza, czeka nas 1h 10min marszu. Najpierw idziemy grząskim śniegiem przez polanę, ale niebawem wchodzimy w las na dobrze ubitą ścieżkę. Podejście jest zróżnicowane – czasem ostrzej w górę, by potem łagodnie prowadzić po równym terenie. Wybierając dzisiejszą trasę, mieliśmy nieco obawy o warunki na szlaku i stan ich przedeptania, jednak ten jest wymarzony. Turystów praktycznie nie widać, ubita aczkolwiek wąska ścieżka prowadzi nas grzbietem, a czasem pomiędzy drzewami wyłaniają się olbrzymie białe Tatry. 

Szlak niebieski – podejście
Liczne polany
Lasem
Po 50 minutach znajdujemy się na Przełęczy Obidza. Na prawo tabliczki wskazują kierunek do Eliaszówki i Piwnicznej, natomiast skręcając w lewo obierzemy kurs na Rogacze. I to jest właśnie nasza destynacja. Ruch turystyczny w tym miejscu jest znaczny, a to wszystko za sprawą możliwości dojścia lub nawet dojechania w te rejony drogą asfaltową z osiedla Obidza. Idąc szlakiem niebieskim, docieramy niebawem na rozległą polanę, z której podziwiać możemy niebywałą panoramę na okoliczne pasma górskie. I to właściwie tutaj jest wspomniana Przełęcz Obidza, a nie tam gdzie stoi szlakowskaz, tam znajduje się Przełęcz Gromadzka - ot taki paradoks… 

W prawo asfalcik
Przełęcz Obidza - widok na grzbiet Małych Pienin, Magury Spiskiej oraz Tatry
Tatry Wysokie i Bielskie oraz balony latające nad nimi
Na kolejnym rozstaju zwanym Litawcową, tuż za polaną, szlak skręca w prawo i prowadzi nas na Mały, a następnie Wielki Rogacz, co oznacza około 250 metrów przewyższenia. Podejście czuć niemalże od razu, a w połączeniu z mocno dodatnią temperaturą w momencie zrzucamy kurtki i od tej pory podążamy tylko w koszulkach. Szlak co prawda intensywnie wznosi się w górę, jednak wystarczy wskoczyć w miarowe tempo i metry systematycznie uciekają. Cały czas po drodze majaczą za nami Tatry oraz Pieniny, a po 40 minutach zdobywamy Rogacze. 

Tatry cały czas za nami
Podejście
Nadszedł czas na nasz cel główny - Radziejową. Najwyższy szczyt Beskid Sądeckiego wołał już do nas od dawna, ale jakoś zawsze było coś ważniejszego. Dzisiaj postanawiamy się z nim rozprawić i tym samym dorzucić kolejną cegiełkę do KGP. Z naszego obecnego położenia tabliczki przewidują na wierzchołek 45 minut, a prowadzić nas będą czerwone oznaczenia. Na początek niepozornie – trawersujemy zbocza Wielkiego Rogacza, by po chwili… schodzić w dół i tym samym tracić metry, które już za moment będzie trzeba odrobić. Zabawa zaczyna się od Przełęczy Żłobki, skąd startuje podejście na Radziejową. Najpierw kolejne metry zdobywamy lasem nawet niewielkimi zakosami, więc idzie się zasadniczo komfortowo – intensywnie, ale wygodnie. Odcinek drugi charakteryzuje się morderczym podejściem w słońcu, a topniejący śnieg nie współgra z zapierającym się wędrowcem. Potem przychodzi czas na ostatni, trzeci etap, który po równym terenie między drzewami doprowadza nas na szczyt. Całość zajmuje 35 minut. 

Najpierw trawers z widokiem
Warstwy
W dół
Przełęcz Żłobki
Lasem
Radziejowa wznosi się na wysokość 1262m n.p.m., a na jej wierzchołku znajduje się niesamowita wieża widokowa – bliźniacza z tą na Mogielicy. Niestety… wieża od jesieni roku 2017 jest niedostępna dla turystów i pomimo zapewnień oraz komunikatów, że w 2018 roku zostanie oddana ponownie do użytku, wciąż jest zamknięta. Prace nad nową konstrukcją ruszyły w końcu latem 2019, jednak dla turystów będzie ona dostępna na wiosnę 2020.

Radziejowa 1262m n.p.m.
Wieża widokowa zamknięta
Po odpoczynku na szczycie czeka nas powrót tą samą trasą aż do rozstaju Litawcowa. Zejście oczywiście przebiega błyskawicznie - delikatnie roztopiony śnieg sprzyja amortyzacji, co tylko przyspiesza wędrówkę. Po godzinie jesteśmy ponownie na krzyżówce, gdzie zmieniamy znaki na czerwone. Do samochodu pozostaje zaledwie 1h 30min. Niestety im późniejsza pora dnia, tym śnieg staje się bardziej grząski i o ile w dół jest to stan rewelacyjny, o tyle po równym lub pod górę nieco nas spowalnia. Na szczęście szlak wciąż jest widokowy, dzięki czemu droga kompletnie się nie dłuży. Słońce jest z każdą minutą coraz niżej, więc możemy powoli podziwiać ciepłe popołudniowe kolorki. 

Szlak czerwony
Polana
Ponownie w Pieninach
W dolinach wiosna
Trzy Korony
W kierunku Przełęczy Rozdziela
O 17:00 jesteśmy ponownie w Rezerwacie Biała Woda, skąd pozostaje nam zaledwie kilkaset metrów do samochodu. Cała dzisiejsza pętla wyniosła 20 kilometrów i zajęła nam około 8 godzin z przerwami. Trasa zimą jest szczególnie urokliwa, aczkolwiek polecam ją o każdej porze roku. Trochę żal tej wieży na Radziejowej, ale inne miejsca nadrobiły widoki. Nie pożałujecie 😀


A.P.

16.02.2019



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz