Niekończąca się przestrzeń - Krížna, Ostredok, Ploská

Veľká Fatra i październik, to dwa nieodłączne elementy mojego górskiego portfolio. Wracam w to niesamowicie piękne pasmo górskie co roku, by podziwiać jego walory jesienią. Rude masywne zbocza, kolorowe lasy, złote trawy i niekończące się panoramy - to właśnie jest moja Wielka Fatra. Najważniejsza jej cząstka jest jednak ukryta głęboko wewnątrz, to uczucie, kiedy jakaś niewytłumaczalna więź łączy Cię z tym konkretnym miejscem. Więc jestem tu dziś, 9 października, w chłodny niedzielny poranek, by napisać kolejną historię. 
Tym razem moim celem jest Krížna, Ostredok oraz Ploská, i choć odwiedziłam wszystkie trzy szczyty latem, to wiem, że jesień niechybnie zatrze tamten obraz na poczet jeszcze bardziej zjawiskowego. Samochód zostawiam za wsią Vyšná Revúca, tuż przy szlaku zielonym i rozpoczynam moją 23-kilometrową przygodę. Pierwszy 1,5-kilometrowy odcinek pokonuję Suchą Doliną, a rześkie powietrze połączone z bliskością rzeki i płaskim terenem kompletnie nie rozgrzewają. Po 30 minutach zmieniam znaki na żółte i niebawem znikam w kolorowym, gęstym lesie. Kolejny kilometr marszu jest również niewymagający, choć tutaj już zdobywam delikatnie wysokość. O 8:30 osiągam Východné Prašnické sedlo i zaczynam górską zabawę.

Sucha Dolina
Východné Prašnické sedlo
Powiedzieć ostre o podejściu z przełęczy, to jakby nic nie powiedzieć. Idę pośród złotych drzew, pod nogami szeleszczą suche liście, jednak tym razem szybszy oddech nie wynika z zachwytu, ale zadyszki. Niebawem docieram na Wietrzny Wierch, a kolejne 3 kilometry pokonuję wąską ścieżką prowadzącą grzbietem. Odcinek pozbawiony jest widoków i przebiega gęstym lasem z niewielkimi prześwitami, jednak w zamian za to poświęcenie pojawi się sowita nagroda. Idę spokojnie, bo wiem co niebawem mnie czeka.

Ścieżka przez las
Kolorowa polana
Po zapowiadanym czasie nastaje przełom. To ten moment, kiedy opuszczam gęsty las, promienie słońca rażą w oczy, a przede mną wyłaniają się masywne grzbiety. To pierwsze spojrzenie na spalone trawy i na rude zbocza jest kluczowe. Przyroda w tym miejscu krzyczy pełną piersią, a za każdym kolejnym wzniesieniem odsłania się nowy widok. Po raz pierwszy spoglądam na Kriżną i choć jest w zasięgu wzroku, to od szczytu dzieli mnie wciąż dystans 2 kilometrów. Tyle że teraz nigdzie się nie spieszę, jestem dokładnie tam, gdzie chcę być. Marzyłam cały rok, by tutaj wrócić, by październik otulił mnie ciepłym ramieniem, bym mogła się tu zatracić.

Pierwsze spojrzenie na Kriżną
Złote hale
Wielka Fatra
Widok na Rakytov
Obecnie ścieżka prowadzi przez ogromną halę do Rybovskégo sedla. Z każdym pokonanym metrem panorama robi się coraz okazalsza, a niewymagający teren sprzyja podziwianiu otaczającego mnie krajobrazu. Złote trawy szumią na wietrze, powietrze choć chłodne, to nie pozwala zmarznąć. Mój wzrok przyciąga główny grzbiet Wielkiej Fatry, a niekończąca się przestrzeń wokół mnie i brak innych turystów sprawiają, że wszystko wygląda surrealistycznie. Aż nie chce się wierzyć, że takie miejsce istnieje naprawdę, że można znaleźć taki skrawek na świecie, gdzie nic innego się nie liczy poza tą chwilą właśnie trwającą. Z zadumy dopiero wyrywa mnie tabliczka na przełęczy. Idę na zachód i rozpoczynam solidne podejście w górę.

Niekończąca się przestrzeń
Zapatrzona
Widok za plecami
Krížna i Rybovské sedlo
By dostać się na wierzchołek Kriżnej mam do pokonania 250 metrów przewyższenia. Październikowe słońce, zbocze osłonięte przed wiatrem i spore nachylenie terenu kompletnie nie sprzyjają tempu marszu, czego efektem są częste postoje na złapanie oddechu. Tyle że wystarczy obejrzeć się za siebie, by serce zaczęło bić szybciej, a oddech zapierało kompletnie. Złote polany przeplatane kolorowymi lasami, widoczność na setki kilometrów, błękitne niebo i wszechobecna cisza składają się w spójną, niesamowitą całość. Po 30 minutach finalnie wchodzę na grzbiet Kriżnej, a do celu pozostał zaledwie kwadrans.

Raj na ziemi
Wielka Fatra i Tatry Niżne
Krížna widziana z podejścia
Ostatni odcinek na szczyt nie jest wymagający, ale czuję niewielki spadek sił po 3 godzinach wędrówki. Idę wolniej, normując oddech, choć z marnym skutkiem, kiedy podziwia się panoramę wokół. Na szczycie odsłania się nowa perspektywa i choć widziałam już te kadry, to jesienią jest tu jeszcze piękniej. Główny grzbiet przez Frčkov i Ostredok prezentuje się znakomicie, a wiatr kołysząc trawy, sprawia wrażenie, jakby te masywne kopy poruszały się razem z nim. Krížna jest trzecim co do wysokości szczytem Wielkiej Fatry, będącym jednocześnie zwornikiem czterech grzbietów i uchodzi za najczęściej odwiedzaną górę w tym paśmie.

Krížna - wierzchołek i obiekt wojskowy
Frčkov, Ostredok i Ploská
Po krótkim odpoczynku ruszam w dalszą drogę szlakiem czerwonym. Przez Ostredok i Suchy Wierch mam zamiar dotrzeć aż na Ploską, a cały odcinek będzie przebiegał odkrytym terenem. To jeden z najpiękniejszych fragmentów Wielkiej Fatry - jest widokowo, kolorowo i przepięknie. Dodatkowo szlak prowadzi przez wspomniany Ostredok, który jest najwyższym szczytem pasma i oferuje równie obszerne widoki. Na grani nieco wieje, więc naciągam mocniej czapkę na uszy i wciąż żwawym krokiem przemierzam niekończącą się połoninę. Wysokogórskie łąki są charakterystycznym elementem Wielkiej Fatry, dodając jej uroku i unikalnego charakteru. Na Ostredok docieram po 45 minutach, ale tutaj nie cel jest najważniejszy, lecz cała fenomenalna droga do niego.

Szlak czerwony
Wędrowiec i połoniny
Po prawej Zvolen i Tatry Niżne
Po lewej Kráľova Skala i Smrekov
Warstwy
Ploská i Rakytov
Ostredok
Grzbiet pomiędzy dwoma wierzchołkami Ostredoka
Z Ostredoka na Ploską czeka mnie 5 kilometrów marszu i choć oba szczyty mają podobną wysokość, to zaliczę po drodze 250 metrów przewyższenia. Wędrówka niezmiennie przebiega ekstremalnie widokowym terenem, najpierw tracę nieco wysokość, a im jestem bliżej Suchego Wierchu, tym krajobrazy robią się bardziej unikalne. Idę po miękkim podłożu, nieustannie rozglądam się i głęboko wdycham jesienne powietrze. Wraz z upływem dnia kolory robią się jeszcze cieplejsze, co tylko potęguje wzrokowe doznania, ale to ciepło przenika również do środka. Po 15 minutach mijam Suchy Wierch, który charakteryzuje się skalnym, wapiennym wierzchołkiem. Szczyt jest jednym z najbogatszych i najcenniejszych stanowisk flory wapieniolubnej w całej Wielkiej Fatrze, a na stosunkowo małej powierzchni występuje znaczna liczba gatunków roślin rzadkich i prawnie chronionych. W celu właśnie ścisłej ochrony utworzono w partiach szczytowych i na zboczach Suchego Wierchu rezerwat przyrody.

Zejście z Ostredoka z widokiem na Borišov
Ścieżka z widokiem
Kopuła szczytowa Suchego Wierchu
Następnie czeka mnie spora utrata wysokości oraz widoków. Czerwony szlak prowadzi północnymi zboczami Suchego Wierchu i opada aż do przełęczy Koniarky, co oznacza najpierw 200 metrów w dół, by całkiem niedługo je musieć odrobić. Ścieżka wciąż jest wygodna, tylko na moment znika między świerkami, a niebawem mijam Chatę pod Suchym. Jest to jedna z kilku tzw. utulin w Wielkiej fatrze, gdzie w dość spartańskich warunkach można przenocować. Odtąd pojawia się przede mną nowa panorama i widok na masywną Ploskę, a cały krajobraz tonie w rudościach. Po 30 minutach docieram na Przełęcz Koniarky i wciąż pełna energii idę przed siebie. Tutaj nie ma mowy o fizycznym zmęczeniu, kiedy głowa ma totalny reset i błogostan.

Zejście z widokiem na Borišov
Szałas pod Suchym Wierchem
Jesień 💛
Dzień dobry Ploská
Z każdą minutą Ploská coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność i doskonale zdaję sobie sprawę, że to nie będzie łatwe starcie. Po 15 minutach melduję się na Przełęczy Chyžky, gdzie panorama powala na kolana. Nie myślę o zdobyciu kolejnego wierzchołka, bo tu jesienny krajobraz wybucha z całą mocą. Trawiaste siodełko ma potencjał i zarazem magnes w sobie, a do tego jest dużym węzłem szlaków. Chętnie poszłabym w każdą możliwą stronę, bo wiem, że wszędzie czeka mnie cudowna wędrówka, ale dziś zgodnie z planem ruszam na wprost, na ostatni szczyt tej szalonej wędrówki.

Chyžky i Ploská
Chyžky i Borišov
Ploská jak nazwa wskazuje posiada rozległą i płaską kopułę szczytową, a jej zbocza choć nie wydają się strome, to podejście potrafi wycisnąć siódme poty. Zaczyna się niewinnie - ścieżka prowadzi równym terenem, potem nieznacznie w górę, a rozległa łąka sprzyja podziwianiu dookolnej panoramy. Z każdym kolejnym metrem w dal teren się wyostrza, a październikowe słońce pali jakby mocniej rozgrzane i tak do czerwoności policzki. Co ciekawe, im jestem wyżej, tym widoki bardziej zanikają, właśnie przez płaskie, szczytowe plateau i chociaż Ploská jest jednym z najwyższych szczytów Wielkiej Fatry, to panorama jest znacznie okazalsza z jej zboczy aniżeli wierzchołka. Finalnie o 14:00 wygrywam walkę z tą górą i siadam na trawie, by zaczerpnąć tchu.

Szlak na Ploskę
Borišov i Chata pod Borišovem
Ploská - szczyt
Następnie kieruję się na Sedlo Ploskiej, a południowo-wschodnie zbocza góry otwierają przede mną nową perspektywę. Idę wąską ścieżką w dół, wysoka trawa muska moje kostki, na twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Obserwuję masyw Čierny kameň, olbrzymi Rakytov, a w jego tle ośnieżone Tatry, patrzę na najdłuższe pasmo słowackie - Tatry Niżne i ich rude zbocza. Patrzę też na Wielką Fatrę, która otula mnie swoim barwnym krajobrazem. Przystaję i robię głęboki wdech, zamykam oczy i śnię na jawie...

Zejście z Ploskej z widokiem na Czarny Kamień, masyw Zwolenia oraz Tatry Niżne
Rakytov i Tatry
Mała Fatra
Marsz kontynuuję szlakiem żółtym, który przewiduje do Vyšnej Revúcy 1h 30 minut. Powrót w doliny będzie jednak wciąż pełen jesiennych kolorów, widokowych polan i płonących lasów. Już samo zejście z przełęczy przyprawia o zawrót głowy, kiedy ścieżka prowadzi rozległą łąką z widokiem na kolorowe lasy porastające zbocza Zvolenia. Mimowolnie zwalniam i próbuje ogarnąć zmysłami ten niesamowity krajobraz. Dalej wcale nie jest lepiej - na chwilę znikam w niewielkiej kępie drzew, gdzie szelest suchych liści jest niczym górska melodia, a kolorowe drzewa prezentują się nie gorzej niż najpiękniejsze obrazy w galerii. Potem znów wychodzę na widokową polanę i chłonę kolejne krajobrazy. Ten październik powoli doprowadza mnie do obłędu, umysł nie potrafi sobie poradzić z tak dużą dawką wielkofatrzańskiej heroiny.

Kwintesencja jesieni w górach
Płonący las
Wypas owiec
Widok na Ostredok
Złote drzewo
Masyw Čierny kameň
Teraz powinno być już z górki i faktycznie nachylenie terenu dokładnie tak przebiega. Szlak najpierw prowadzi lasem, a potem polanami, zwiastując nieuchronnie zbliżający się koniec wędrówki. Niebawem wchodzę do wsi Vyšná Revúca i po krótkim spacerze między domami zamykam pętlę na 23 kilometrze.
Wielka Fatra jest najdzikszym pasmem na Słowacji, a słaba baza noclegowa i małe zaludnienie terenu mają wpływ na niewielki ruch turystyczny. Właśnie ta natura i możliwość ucieczki przyciąga mnie tu co roku, by przepaść pośród złotych grzbietów, głębokich dolin, kolorowych lasów i obłędnych panoram. Tutaj zapominam o miejskim zgiełku i problemach, tutaj liczy się tylko chwila i wiatr niosący zapach Wielkiej Fatry. Wracam, by odnaleźć siebie, a jednocześnie się zagubić.


A.P.
09.10.2022



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz