Súľovské Skaly - Zraková pyramída i Žibrid


Súľovské Skaly to takie niewybitne górki na Słowacji w bliskim sąsiedztwie Żyliny. Pomimo znikomej wysokości mają one jednak charakterek, a ich strome skalne ściany przyciągają wielu wspinaczy. Stąd właśnie przyjęła się nazwa Słowackie Dolomity - połączenie łagodnych polan oraz strzelistych wierzchołków.
W okolice Súľova przyciągnęło mnie po raz drugi i choć szczyty nie są imponujące, to widoki w tym rejonie zdecydowanie kuszą. Najgłośniej wołało do mnie miejsce znane z setek instagramowych zdjęć zwane Zraková pyramída, a jest to charakterystyczna platforma widokowa położona w sercu Sulowskich Skał. Końcem lutego we wspomnianym paśmie pogoda jest już iście wiosenna, więc około godziny 8:30 ruszam ku przygodzie. Pożądana platforma jest położona na jednej z widokowych polan przy niebieskim szlaku prowadzącym na Rohacke Sedlo, a wędrówka do niej zajmuje nie więcej niż 20 minut. Ścieżka prowadzi otwartym terenem, nie oszczędzając widoków zarówno na surowe wierzchołki, delikatne polany, jak i zaciszną miejscowość. 


Szlak niebieski
Poranne widoki
Charakterystyczne skalne ściany
Súľov u podnóża Súľovskich Skal
Spokojna miejscowość
Widokowe polany
Po zapowiadanych 20 minutach znajduję się na miejscu, a drewniana piramida już z daleka rzuca się w oczy. 18-metrowa konstrukcja jest projektem Juraja Gabora, który chciał stworzyć wyjątkowe kino. Budowla początkowo była wystawiona w żylińskiej galerii, gdzie z jej wnętrza można było oglądać filmy, ale niebawem trafiła w okolice miejscowości Súľov, by podziwiać z niej prawdziwą naturę. Zachęcam do jej odwiedzenia jak najszybciej, ponieważ autor oświadczył, że będzie tam stała tylko 4 lata. Oczywiście widoki pozostaną i bez piramidy, ale jest to rzecz unikatowa, więc warto doświadczyć kadru, który tylko ona pozwala zobaczyć. 

Zraková pyramída skąpana porannym światłem
Zapraszam do kina
Można się zapatrzyć
Widok z polany na stronę zachodnią
Wschodni widok z polany
Moim kolejnym celem jest szczyt Žibrid, który przyciągnął mnie, ponieważ jest najwyższym szczytem grupy Sułowskich Skał. Położony jest on jednak w zupełnie innym kierunku, zatem najpierw muszę wrócić do krzyżówki szlaków w Súľovie, by tam skręcić w lewo zgodnie z żółtymi oznaczeniami. Do końca wsi podążam asfaltem, a później szeroką drogą najpierw przez polany, a potem przez las. Choć wkoło widać już wiosnę, a śnieg dawno zniknął z tutejszego krajobrazu, to dzień jest zdecydowanie mroźny. Bezchmurne niebo wszakże wskazuje na perfekcyjną pogodę, jednak niewidzialny morderca – wiatr, zdecydowanie uprzykrza wędrówkę. 

Cel – Sedlo Patuch
Wiosenny szlak
Magiczny, cichy las
Szlak jest totalnie nieuszczęszczany - nie spotykam przez godzinę żywej duszy, a dźwięki przyrody są wspaniałymi towarzyszami. Na Przełęcz Patuch docieram po 45 minutach, a miejsce nie wyróżnia się niczym szczególnym - ot zwykła krzyżówka szlaków, dlatego nie zabawiam na niej zbyt długo. Skręcam w prawo na szlak zielony, który za 45 minut ma mnie zaprowadzić na szczyt Žibrid. Na początek szeroka droga umiarkowanie wznosi się w górę, a potem stopniowo zwęża najpierw trawersując zbocza, by w końcu prowadzić grzbietem. Wędrówka sama w sobie nie jest szczególnie wymagająca, natomiast wiatr z każdą minutą staje się bardziej złowrogi, lodowaty i piekielnie przeszywający. Wiosenne podłoże z czasem przeradza się w połacie zbitego śniegu, więc wzmożona czujność jest jak najbardziej wskazana. Ostatnie metry na wierzchołek trzeba pokonać z łańcuchem w rękach i to nie dlatego że jest wybitnie trudno, tylko ze względu na lód pod nogami. Po zapowiadanych trzech kwadransach staję na szczycie, z którego rozciąga się ciekawy widok na zachód - na Sulowską Kotlinę, masyw Manina oraz Jaworniki. Po stronie wschodniej niestety las przysłania wszelkie widoki, a te byłyby zacne, ponieważ między drzewami dostrzec można Małą Fatrę. Na wierzchołku Žibrida nie ma zbyt wiele miejsca, a to ze względu na jego skalny charakter i urwiska po stronie zachodniej. Dzisiaj jest w dodatku piekielnie wietrzny, więc nie zabawiam nań długo. 

Žibrid
Masyw Manin
W drugą stronę
Do samochodu wracam tym samym szlakiem i przemarznięta na wskroś kończę wędrówkę już o 13:00. Dwa odwiedzone przeze mnie punkty zdecydowanie zasługują na uznanie, jednak skłaniałabym się ku wycieczce wiosenno-letniej, tak aby bardziej nacieszyć się tymi spokojnymi miejscami. Zraková Pyramída to „must see” Sulowskich Skał i nie wyobrażam sobie tam nie wrócić na letni zachód słońca. Spieszcie się i Wy 😀


A.P.

23.02.2019



2 komentarze:

  1. Pięknie, nie miałam pojęcia o takim miejscu. Ja znów byłam w Haligovskich Skałach. Widzę, że tu jest tych skał więcej.

    OdpowiedzUsuń