Pomysł na Magurę Spiską pojawił się całkiem niespodziewanie, w poszukiwaniu pogody oraz czegoś nowego na inaugurację sezonu 2018. No więc grzebałam we wszystkich mapach, szukając czegoś sensownego, aż w końcu wpadłam na niewysokie pasmo słowackie tuż przy Tatrach Bielskich. Czemu nie...?
Z domu zbieramy się około 5:30, co jest porą iście skandaliczną jak na weekend, no ale czego się nie robi, żeby w końcu jechać w góry. Wędrówkę rozpoczniemy w jednym z naszych ulubionych miejsc na tatrzańskiej trasie, a mianowicie w punkcie Zdiar Strednica. Tutaj zostawiamy samochód, przeskakujemy na drugą stronę drogi, po czym idziemy przez polanę za niebieskimi znakami. Słońce próbuje przedrzeć się przez chmury, jednak póki co bezskutecznie. Ja się pytam, gdzie jest ta obiecana pogoda…?!
Zdiar Strednica |
Szlak przez polanę |
Rozstaj przy tablicy |
Taka trasa |
Punkty pretendujące na widokowe |
Szczyt |
Ja z Magurką 😉 |
Sypie |
Prawie na miejscu, tylko nic nie widać |
Idziemy! |
Chodnik i wieża |
Punkt „adrenalina” |
Punkt edukacyjny |
Siły przyrody |
Na chodniku |
Z innej perspektywy |
Z Tatrami |
Widok na chodnik oraz Tatry |
Dla odważnych |
Bachledova Dolina - finisz |
Klimatyczny przystanek i klimatyczna aura 💗 |
Śnieżyca nie odpuszcza |
Bałwanek ⛇ |
Poprawa pogody |
Podsumowując w kilku zdaniach - niezbyt wybitne pasmo Magury Spiskiej przy niewielkim wysiłku oferuje nam wspaniałe widoki i spacerowe trasy, jak mniemam na każdą porę roku. Z całą pewnością tu wrócę prawdopodobnie na trening biegowy, a być może na najwyższy szczyt łańcucha. Pasmo idealne na relaks, rozchodzenie, narty, bieganie i wszelaką aktywność fizyczną. Magura Spiska – zdecydowanie polecam!
A.N.
20.01.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz