Magia wschodzącego słońca - Pilsko


Od kilku dni w Beskidach występuje zjawisko inwersji i związanego z nią morza chmur. Dzieje się tak wtedy, gdy ciepłe masy powietrza spychają zimne w doliny, a w górach ma miejsce magia. Na ten niezwykły spektakl wybieramy się na Pilsko - by podziwiać od dawna planowany jesienny wschód słońca.
Kiedy parkujemy na przełęczy Glinne, możemy doświadczyć pierwszego zachwytu. Gdy tylko spoglądamy w górę, to tysiące gwiazd lśnią na ciemnym niebie, a Mały Wóz bije takim blaskiem, że bez problemu znajduję go wśród większych konstelacji. Choć powietrze jest rześkie, to brak wiatru czyni tę noc niezwykle przyjemną. Szlak niebieski jest kompletnie pusty, więc marsz przebiega w świetle czołówek i przy odgłosach lasu. Z każdą minutą czarne niebo barwi się na granatowo, a horyzont za Babią Górą przybiera pierwsze ciepłe kolory. Zauważamy również, że im jesteśmy wyżej, tym robi się cieplej – nie tylko powietrze, ale zamarznięta ziemia ustępuje strumieniowi wody. Czuć, że wokół dzieję się magia.

Gwieździste niebo nad Babią Górą
Marsz przy świetle czołówki
Tatry po raz pierwszy
Magia
O 6:00 pojawiamy się na Górze Pięciu Kopców i dalej wśród kosówki zmierzamy na Słowację – na wierzchołek Pilska. Z każdą minutą robi się jaśniej, niebo nabiera ognistych barw, a wokół panuje bezwietrzna aura. Szczyt zdobywamy jako pierwsi wędrowcy, do wschodu na miejsce przybywa zaledwie 16 osób i w tej kameralnej atmosferze czekamy na pierwsze promienie słońca. Obserwuję potężny łańcuch Tatr Wysokich i Zachodnich, rozległe Tatry Niżne, charakterystyczną Małą i Wielką Fatrę oraz Góry Choczańskie, Beskid Żywiecki i dziesiątki mniejszych pasm górskich. Gdy wreszcie o 6:45 ognista kula wyłania się zza Hawrania, rozświetlając cały krajobraz, w moim sercu i oczach pojawia się ogromne wzruszenie. Stoję, patrzę i właśnie spełniam marzenie 🩷

Pilsko szczyt
Tatry
Tatry Niżne i Góry Choczańskie
Wstaje nowy dzień
Zachwyt nad światem
Babia Góra, inwersja i wschodzące słońce
Flaga z okazji Święta Niepodległości
O 7:10 opuszczamy szczyt Pilska i kierujemy się w doliny. Najpierw wracamy na Górę Pięciu Kopców, która jest błędnie uznawana na polski wierzchołek Pilska, a co poniektórzy turyści kończą wędrówkę tutaj. Nie mniej z punktu granicznego dziś możemy doświadczać cudu inwersji, a zamiast Beskidu Żywieckiego obserwujemy Morze Beskidzkie. Kiedy doliny pogrążone są w gęstej mgle, tutaj świeci słońce, a wzgórza niczym wyspy wznoszą się ponad chmurami. Niesamowite zjawisko.

Góra Pięciu Kopców z widokiem na Babią Górę
Morze Beskidzkie
Na północy
Zejście do Przełęczy Glinne uskuteczniamy najpierw czarnym szlakiem na Halę Miziową, by potem kontynuować marsz wariantem czerwonym przez Rezerwat Pilsko. Po drodze zdobywamy jeszcze szczyt Kopiec, gdzie przysiadamy na charakterystycznej czerwonej ławce, a potem zmierzamy już prosto na Halę Miziową z pięknym widokiem. Szlak przez rezerwat natomiast jest pusty i cichy, a na odcinku granicznym z każdym krokiem w dół temperatura spada. Wędrówkę kończymy około 9:00, niesamowicie szczęśliwi!

Kopiec - ławka z widokiem
Szlak czarny
Hala Miziowa
Rezerwat Pilsko
Powitanie dnia na szczycie Pilska od dawna było moim marzeniem. Cierpliwie czekałam na jesień, kiedy wschodzące słońce przeniesie się nad Tatry, a rześkie powietrze wyostrzy okoliczny krajobraz. Dziś wszystko zagrało – słońce, gwiazdy, wiatr, inwersja. Jeśli można sobie wymarzyć idealne warunki na podziwianie wschodu słońca, to dziś właśnie tak było – idealnie ❤

Trasa
A.P.
10.11.2024



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz