Dzień gorącego lata - Hala Rysianka, Lipowska, Redykalna i Boracza


Upalny sierpień zawitał w Beskidy. To ten czas, kiedy ciepły wiatr targa włosy, kiedy kurz podczas marszu osiada na butach, a słońce bez zahamowań pali odsłoniętą skórę. I choć oddech jest płytszy, widoczność gorsza, a pot leje się po plecach, to lato nigdzie nie smakuje tak dobrze, jak na górskim szlaku.
W Żabnicy pojawiamy się jeszcze przed 7:00, by choć na moment zaznać chłodu sierpniowego dnia. Szlak zielony początkowo prowadzi drogą między domami i dopiero po 30 minutach opuszczamy asfalt na poczet leśnej ścieżki. Choć idziemy w cieniu, to już po chwili zrzucamy bluzy, a szybkie tempo rozgrzewa w parze z rosnącą temperaturą. Po kolejnych 40 minutach marszu wychodzimy na otwarty teren, a wąską ścieżkę zarastają wysokie łany wierzbówki kiprzycy. Co roku w sierpniu różowe kwiatostany zalewają górskie łąki i szlaki, jeszcze piękniej ozdabiając letni krajobraz.

Poranek w Żabnicy
Letnie krajobrazy
Łany wierzbówki przy szlaku
W dalszym etapie szlak prowadzi naprzemiennie lasem i odkrytym terenem, już bez większych podejść. Po 8:00 docieramy na słoneczną, a zarazem pustą Halę Pawlusią, która emanuje zielenią i widokiem na ogromny masyw Romanki. Jest to dawna hala pasterska, od około 40 lat już niewypasana, a pozostawiona sama sobie stopniowo zarasta lasem. Chwilę przystajemy, po czym skręcamy w prawo i przemierzamy ostatni odcinek na Halę Rysianka.

Hala Pawlusia i masyw Romanki
Już po kwadransie marszu Hala Rysianka wita nas upałem i zaskakującą ilością namiotów na polanie. Miejsce jest jednym z najpopularniejszych kierunków w Beskidzie Żywieckim, ale widok setek biwakowiczów wprawia mnie w niemałe zakłopotanie. Znajdujemy wolną ławkę za schroniskiem, by odpocząć w promieniach słońca z widokiem na Pilsko, Babią Górę, Tatry i słowackie pasma.

Ostatnie podejście
Hala Rysianka i setki namiotów
Widok na Słowację
Schronisko PTTK
Niebawem ruszamy w dalszą drogę, trochę by uciec przed tłumami i delektować się naturą. Trójkolorowy szlak najpierw prowadzi na Halę Lipowską, a wędrówka rezerwatem zawsze wpływa na mnie kojąco. Po 10 minutach mijamy schronisko PTTK na Hali Lipowskiej i bez zatrzymania idziemy dalej żółtym szlakiem. Z każdym krokiem ruch turystyczny maleje, można zachwycić się krajobrazem i wsłuchać w naturę.

Szlak przez rezerwat
Schronisko na Hali Lipowskiej
Hala Lipowska i widok na Małą Fatrę
Po kolejnych 10 minutach marszu stajemy na rozstaju dróg – szlaku żółtego z zielonym. Wariant zielony wiedzie malowniczym lasem wprost na Halę Boraczą, natomiast żółty prowadzi przez kilka widokowych polan. Wybieramy opcję numer dwa i tym samym po chwili znajdujemy się na Hali Bieguńskiej, oferującej panoramę Tatr, Małej Fatry oraz Worka Raczańskiego. Dalej idziemy wciąż delikatnie w dół, trawersując zbocza Boraczego Wierchu i niebawem mijamy Halę Bacmańską. Ciepły wiatr uprzyjemnia wędrówkę, a cień przydrożnych drzew pozwala na moment odetchnąć od słońca.

Hala Bieguńska
Hala Gawłowska
Pusty szlak
Hala Bacmańska
Po godzinie niewymagającego marszu docieramy na Halę Redykalną – kolejny świetny punkt widokowy na trasie. W przeszłości była użytkowana pastersko, stąd wzięła nazwę „hali”, niemającą nic wspólnego z halą jako piętrem roślinnym w górach. Drugi człon nazwy pochodzi od słowa redyk, oznaczającego wiosenne wyjście owiec na halę lub jesienny powrót w doliny. Ta malownicza polana jest idealnym miejscem do odpoczynku na dzisiejszej pętli. Bez wahania siadamy na trawie i czerpiemy energię z sierpniowego dnia.

Hala Redykalna
Kolejnym przystankiem na naszej trasie jest Hala Boracza, więc wybieramy szlak czarny i szeroką drogą podążamy w dół. Z czasem ścieżka się zwęża i prowadzi po luźnych kamieniach, ale zaledwie po 20 minutach docieramy na następną klimatyczną polanę – Cukiernicę. Co ciekawe, hala ta jako jedna z niewielu w Beskidzie Żywieckim jest nadal wypasana. W centralnym punkcie polany stoi drewniana bacówka, a niesamowite widoki tylko potwierdzają wyjątkowość tego miejsca.

Widok ze szlaku na Romankę
Hala Cukiernica
Prusów i schronisko na Hali Boraczej
Po kolejnych 10 minutach wędrówki finalnie docieramy na Halę Boraczą. Łatwy dostęp, niewielka odległość od zabudowań i słynne jagodzianki w schronisku sprawiają, że miejsce jest tłumnie odwiedzane. Nie można zapomnieć o malowniczym otoczeniu polany, więc i my postanawiamy zatrzymać się chwilę na Boraczej. Niestety nie zagrzewamy tu długo, ponieważ roje os lecące do cukru z drożdżówek, skutecznie skłaniają nas do dalszej wędrówki. 

Duży ruch w okolicy schroniska
Boraczy Wierch i Hala Boracza
W drugą stronę Prusów
Schronisko PTTK
Ostatni odcinek trasy to droga asfaltowa do Żabnicy, będąca alternatywą dla leśnego szlaku czarnego. Szosa jest wygodna, co cenię pod koniec wędrówki i tak spokojnym tempem zamykamy 16-kilometrową pętlę w Żabnicy około godziny 14:00.
Trasa przez hale Beskidu Żywieckiego to jedna z przyjemniejszych górskich pętli. Sielankowe polany, nieustanne widoki i letni, beskidzki krajobraz zachwycą nawet najbardziej wybrednych turystów. Trzeba również przyznać, że trasa nie jest wymagająca kondycyjnie, a ruch turystyczny na szlakach przyjemnie się rozkłada (tłumy głównie kumulują się przy schroniskach). Dlatego warto przysiąść na trawie pośród niczego i tam ładować swoje akumulatory.

Trasa
A.P.
11.08.2024



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz