Jest taka magiczna kraina - Beskid Żywiecki. Kiedy w grudniu góry zakrywa gruba warstwa białego puchu, nie pozostaje mi nic innego, jak ruszyć na szlak. Wybór pada na pętlę ze Złatnej przez Halę Rysiankę i Halę Lipowską. Choć prognozy zapowiadały pogodny dzień, to poranek wciąż jest pochmurny, nie mniej jednak około godziny 8:00 ruszam w górę. Krajobraz wokół jest biały, a temperatura oscyluje około -5°C. Moim pierwszym celem jest Rysianka, więc podążam zgodnie z czarnymi znakami. Ścieżka jest dobrze przedeptana, jak również rozjeżdżona przez schroniskowy skuter.
|
Szlak czarny |
Poranna prognoza pogody była niejednoznaczna i wychodzi na to, że sprawdzi się ten bardziej pesymistyczny scenariusz. Słońce gdzieniegdzie próbuje się przebić, jednak zamiast błękitnego nieba nade mną wciąż wiszą chmury. Krajobraz jest przeplatanką bieli i szarości, a im jestem wyżej, tym robi się bardziej mroczno. Po półtorej godziny marszu docieram na zachodnie obrzeża Hali Rysianka, a gdy wychodzę na otwarty teren uderza mnie lodowaty wiatr. Zamiast bajkowej pogody znajduję się w złym śnie.
|
Mroczna, ale niesamowita aura |
|
Strażnicy mroku |
|
Chmury wiszą nisko |
|
Wędrowiec |
Wciąż pełna nadziei zmierzam do schroniska i choć czasem pojawi się jakiś optymistyczny kawałek błękitnego nieba, to jednak złowroga aura wciąż nie odpuszcza. Po łącznym czasie 2 godzin marszu docieram pod schronisko i czym prędzej znikam w jego podwojach, by się ogrzać. Popijam ciepłą kawę i przez okno obserwuję jak z każdą minutą zmienia się aura. Już w głębi duszy wiem, że niebawem przepiękny krajobraz ukaże się moim oczom.
|
Mroczne schronisko |
|
Lodowa aura |
|
Wewnątrz pusto i przyjemnie
|
Zgodnie z oczekiwaniami po odpoczynku wychodzę przed schronisko i zastaję najpiękniejsze oblicze zimy, jakie jest tylko możliwe. Wiatr na dobre rozwiewa chmury, a moim oczom ukazują się góry i białe lasy zmrożone przez wiatr. Cała hala przykryta jest grubą warstwą białego puchu, a jego tafla połyskuje w promieniach słońca. Świerki unieruchomił mróz i śnieg, tak iż wyglądają jak strażnicy tego zimowego krajobrazu. Obserwuję Romankę, Pilsko, Babią Górę oraz dalsze słowackie pasma i nie mogę wyjść z zachwytu jak piękny spektakl oferuje natura. Zastygam w bezruchu tak jak te świerki wokół i jestem po prostu szczęśliwa.
|
Rozpogadza się |
|
Niesamowita Romanka |
|
Biały las |
|
Zimowa pocztówka |
|
Drzewo 💙 |
|
Wpatrzona w Romankę |
|
Hala Rysianka, Pilsko i Babia Góra |
|
Schronisko w bajkowym otoczeniu |
Niebawem ruszam w dalszą drogę ku Hali Lipowskiej. Odcinek pomiędzy schroniskami nie zajmie więcej niż 10 minut marszu i choć w całości przebiega borem świerkowym, to zimą jest on niebywale magiczny. Drzewa oblepione śniegiem wyglądają naprawdę bajkowo, a wyłaniający się spomiędzy nich widok na Tatry jest spektakularny. Idę powoli, ciesząc się każdą minutą na szlaku i mimowolnie uśmiechając się do siebie. Zgodnie z przewidywaniami niebawem docieram pod schronisko na Hali Lipowskiej. Choć nie wchodzę do środka, to przystaję na chwilę na zewnątrz i podziwiam okoliczny krajobraz. Dziś naprawdę czuję się jak w bajce, w zimowej krainie fantasy.
|
Widok na Pilsko ze szlaku |
|
Biały szlak na Lipowską |
|
Szczęśliwa |
|
Tatry
|
|
Bajka |
|
Hala Lipowska
|
|
Schronisko |
By domknąć dzisiejszą trasę w formie pętli, następnie obieram szlak niebieski do Złatnej. Pierwszy etap wędrówki przebiega przez magiczny las, który zachwyca zarówno latem, jak i zimą. Dziś podążam wąską ścieżką kluczącą między świerkami, obserwując drzewa oblepione białym puchem. Maszeruję praktycznie po równym terenie, na szlaku jestem zupełnie sama, a już po kilku minutach docieram do charakterystycznej widokówki na Beskid Żywiecki. I znów zatrzymuję się na moment i zastygam, podziwiając ten fenomenalny krajobraz. Zachwyt nad światem 💙
|
Szlak niebieski |
|
Magia |
|
Zachwyt nad światem |
|
Punkt widokowy |
Niebawem opuszczam las i nieco ostrzej w dół kontynuuję marsz do Złatnej. Po chwili zmieniam znaki na żółte, przede mną wyłania się panorama Tatr, a wędrówka po miękkim puchu jest kompletnie niewymagająca. Po około 15 minutach szlak żółty łączy się z wariantem czarnym, którym podchodziłam do góry. Od teraz maszeruję znaną mi ścieżką i tak przez kolejne 30 minut aż docieram do parkingu.
|
Opuszczam las |
|
Wędrówka z widokiem na Tatry |
Ta niespełna 10-kilometrowa pętla przez Beskid Żywiecki w zimie jest niesamowitym doświadczeniem. Krajobraz zachwyca na każdym etapie wędrówki - czy idziemy przez las, czy otwartym terenem z pięknymi panoramami, można przepaść w tym spektaklu. Trasę z pełnym przekonaniem polecam początkującym piechurom jak i zaprawionym w bojach wędrowcom. To taki szlak, który zachwyci nawet najbardziej wybrednych. Ja uwielbiam tam wracać i przepadać na nowo.
04.12.2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz