Listopad przywodzi na myśl gęste mgły, szary krajobraz i dżdżystą aurę. Czy można o tej porze roku zasmakować czegoś innego w górach? Okazuje się, że choć zimny ten tegoroczny listopad, to nie taki złowrogi, jak go malują.
Tak trafiam w Góry Izerskie, a dokładniej do czeskiego schroniska Bártlova Bouda, skąd wykombinowałam 16-kilometrową trasę. Samochód zostawiam na niewielkim parkingu pod lasem, gdzie startują żółte znaki na Paličník. Około 3-kilometrowy odcinek początkowo wiedzie wzdłuż potoku, a podejście jest umiarkowane. Cały czas maszeruję lasem i choć szlak nie należy do zjawiskowych, to czas mija niepostrzeżenie. Paličník wznosi się na 944m n.p.m., a zwieńczeniem szczytu jest skalna kopuła. Punktem kulminacyjnym jest naturalna platforma widokowa zabezpieczona barierkami oraz metalowy krzyż. Panorama z wierzchołka jest całkiem przyzwoita, a rześkie powietrze z porannym słońcem przyjemnie mnie nastrajają.
![]() |
Paličník |
![]() |
Platforma widokowa |
![]() |
Widok na wschód |
Szlak niebieski |
![]() |
Nebeský žebřík |
![]() |
Panorama ze szlaku |
![]() |
Wieża widokowa na Smreku |
![]() |
Stóg Izerski oraz Karkonosze |
![]() |
Z cieniem wieży |
![]() |
Zachodnia panorama |
![]() |
Widok podczas zejścia |
![]() |
Skalny trawers |
![]() |
Chata Hubertka |
![]() |
Jesienny szlak z widokiem na Paličník |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz