Transgraniczny spacer - Trójstyk, Hrčava i Jaworzynka


Na letni, sierpniowy dzień mamy zupełnie inne plany w Beskidzie Śląskim, jednak pod wpływem obserwacji pogody w trasie zmieniamy koncepcję i udajemy się do Jaworzynki. Postanawiamy odwiedzić Trójstyk, czyli punkt styku granic Polski, Czech i Słowacji, a jak aura pozwoli to pójdziemy dalej. Od parkingu na końcu wsi na Trójstyk czeka nas 15 minut marszu żółtym szlakiem, który przebiega drogą asfaltową. Czarne chmury wciąż kłębią się na niebie, więc kompletnie nie wiemy, co z tego się wyklaruje.

Szlak żółty na Trójstyk
Droga z widokiem
Po 10 minutach marszu docieramy na miejsce i jesteśmy zaskoczeni brakiem mostu na stronę słowacką, który służył do pokonania głębokiego jaru. 3 lata temu kładka była jedną z lepszych atrakcji na Trójstyku wraz z trzema flagami powiewającymi na niej. Aktualnie by dostać się na Słowację, trzeba zejść do koryta potoku, a potem wspiąć się ponownie w górę. Na terytorium każdego z państw stoi tablica z godłem oraz monolit, natomiast dokładny punkt styku granic znajduje się we wspomnianym korycie rzeki i jest również oznaczony.

Most graniczny w 2015
Stan aktualny
Rzeczpospolita Polska
Česká republika 
Slovenská republika
Trójstyk w korycie rzeki
Po obejściu wszystkich państw ciemne chmury nieco ustępują i wyłania się słońce, więc postanawiamy pójść w dalszą trasę. Decydujemy się na krótką pętlę szlakiem żółtym, a za kolejny cel obieramy czeską miejscowość Hrčava. Tabliczki wskazują dystans 2 kilometrów, a całość pokonujemy drogą asfaltową. Najpierw maszerujemy między domami, później już lasem i sielankowymi terenami. Idziemy wzdłuż granicy czesko-słowackiej, obserwując tranzyt sunący mostem na Zwardoń. Po 40 minutach docieramy do przyjemnej polanki, gdzie postanawiamy na chwilę przysiąść.

Szlak prowadzi granicą czesko-słowacką
Wiadukt 
Droga przez łąki
Sielankowe tereny
Popas
Niebawem docieramy do miejscowości Hrčava, które jest malutką wioską przygraniczną, odwiedzaną głównie ze względu na bliskość Trójstyku. Osada posiada zabytkowe domy oraz kilka obiektów godnych uwagi - drewniany kościół pw. Cyryla i Metodego z 1936 roku, restaurację "U Sikory", szkołę oraz cmentarz. Wieś kiedyś należała do Polski, jednak ze względu na bliskość urzędów w Czechosłowacji, mieszkańcy głosowali za odłączeniem od Jaworzynki, co też się stało w 1924 roku. Szkoda, że jest tak wcześnie, bo gospoda aż kusi, by skonsumować smażony ser i Radegasta.

Zabudowa we wsi Hrčava
Restauracja "U Sikory"
Malownicze położenie
Urząd
Kościół Cyryla i Metodego
Marsz kontynuujemy żółtym szlakiem, tym samym zataczając koło i zmierzając ku ojczyźnie. Opuszczamy Herczawę, około kwadrans podążamy granicą czesko-polską i finalnie docieramy ponownie do kraju. Droga jest nieuczęszczana, ani przez pojazdy, ani przez spacerowiczów, więc możemy napawać się ciszą i zielonymi wzgórzami. Ścieżkę otaczają soczyste polany, w tle majaczą wzgórza Beskidu Śląskiego i Żywieckiego, a niebawem ponownie jesteśmy we wsi Jaworzynka. 
Do samochodu pozostaje nam około 1,5km marszu wzdłuż gminnych zabudowań.

Droga wzdłuż granicy
Okoliczny krajobraz
Dawne przejście graniczne
Dzień zaliczamy do udanych, bo choć pogoda nie do końca się sprawdziła, to mogliśmy zrealizować transgraniczny spacer, na który w innych okolicznościach pewnie byśmy się nie zdecydowali. Całość trasy to zaledwie 7 kilometrów, które zamkniecie w dwóch godzinach. Zdecydowanie polecam poznanie tego regionu.


A.P.
15.08.2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz