Malinowe Beskidy zimą - Malinów i Malinowska Skała


W kierunku Beskidów tęskno spoglądałam już od listopada, więc kiedy meteoblue zwiastuje pogodową żyletę na 31 grudnia, nie pozostaje mi nic innego niż ruszyć w góry. Jako, że na sylwestrowy wieczór mamy już plany, wybieramy okoliczną niezbyt długą trasę. I tak w sobotę po 7:00 opuszczamy Bielsko, by skoro świt zameldować się na Przełęczy Salmopolskiej w Szczyrku. Niebo przebiera ciepłych barw, słońce powoli wschodzi, a wokół jest cicho i pusto.

Pingwinek na Białym Krzyżu
Klimczok i Magura w pierwszych promieniach słońca
Z przełęczy startujemy szlakiem czerwonym na nasz pierwszy cel - szczyt Malinów. Do zdobycia mamy wysokość 1115m n.p.m., a 1,5-kilometrowy odcinek nie powinien zająć więcej niż 40 minut. Poranek jest rześki i pogodny, a z każdym pokonanym metrem wzwyż pojawia się możliwość podziwiania okolicznych widoków. Po pierwszym ostrzejszym podejściu niebawem szlak łagodnieje i prowadzi szerokim duktem wśród świerków. Droga jest przetarta, śnieg doskonale ubity i choć na razie nie docierają do nas promienie słońca, to i tak jest ładnie. 

Między drzewami majaczy Beskid Śląski i Śląsko-Morawski
Raz jeszcze Klimczok i Magura
Szlak czerwony
Po zapowiadanych 40 minutach zbliżamy się do Malinowa i w zasadzie tuż przed wierzchołkiem intensywne promienie słońca rażą nas prosto w oczy, tym samym malując na twarzach uśmiech. Szczyt wydaje się zalesiony, ale wąski przesmyk między drzewami pozwala na podziwianie wystawy południowo-zachodniej. Co ciekawe w masywie Malinowa znajduje się kilka jaskiń, w tym najdłuższa jaskinia polskiego fliszu karpackiego - Wiślańska.

Malinów zdobyty
Wierzchołek
Widok na południe
Po krótkiej przerwie ruszamy w dalszą drogę. Według tabliczek czeka nas godzina marszu na Malinowską Skałę, ale na początek musimy stracić nieco zdobytych metrów i zejść do Przełęczy pod Malinowem. W dół po śniegu idzie się całkiem wygodnie, natomiast na powrocie będzie do pokonania solidne podejście. Niebawem mijamy krzyżówkę szlaków i dalej maszerujemy 
po równym, widokowym terenie. Dzisiejsza przejrzystość powietrza jest niesamowita, tak iż nie tylko możemy podziwiać te bliższe pasma, ale nawet można zaobserwować Pradziada w Sudetach Wschodnich. 

Skrzyczne i Małe Skrzyczne
Zejście z Malinowa
Czeskie i słowackie pasma
Cel - Malinowska Skała
Za nami Malinów, Beskid Śląski i gdzieś daleko Sudety
Po 35 minutach marszu docieramy do kolejnego rozstaju szlaków na Przełęczy Malinowskiej. Na szczyt pozostało zaledwie 15 minut drogi, a podejście w górę jest niewymagające. Jeszcze w latach 90. XX wieku wierzchołek gęsto porastały świerki, jednak kornik mocno przyczynił się do martwego lasu, który możemy obecnie zaobserwować. Masyw Malinowskiej Skały zbudowany jest ze zlepieńców, a szczególnie charakterystyczna jest wychodnia na północnym zboczu góry, która stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów w Beskidzie Śląskim. Ze szczytu podziwiamy piękny grzbiet Skrzycznego, Beskid Mały, Babią Górę z Beskidem Żywieckim oraz Tatry.

Wychodnia skalna widziana ze szczytu Malinowskiej
Panorama Beskidu Śląskiego i Żywieckiego
W oddali Tatry
Wychodnia i grzbiet Skrzycznego
Malinowska Skała nie jest dziś naszym ostatnim celem, ponieważ mamy zamiar wdrapać się jeszcze wyżej niż dotychczas - na Zielony Kopiec. Szczyt oddalony jest o 30 minut drogi i ponownie czeka nas najpierw wędrówka w dół, a potem ostre podejście w górę. Szlak zielony nie przebiega ściśle przez wierzchołek Zielonego Kopca, ale na szczęście nie sposób przegapić wąską ścieżkę nań biegnącą. Niebawem stajemy na szczycie o wysokości 1154m n.p.m., który jest widokowym zwieńczeniem dzisiejszej wędrówki. Panorama jest zbliżona do tej z Malinowskiej, jednak zdecydowanie lepiej widać wystawę zachodnią i południową. 

Wydeptana ścieżka na szczyt
Widok na zachód - Beskid Śląski i Śląsko-Morawski
Skrzyczne i Malinowska Skała
Beskid Śląski i Żywiecki z Babią Górą
Po około kwadransie udajemy się w drogę powrotną, która niemalże przebiegać będzie tą samą trasą. Nie musimy jednak wracać na szczyt Malinowskiej Skały, tylko niebieskim łącznikiem kierujemy się bezpośrednio na Malinowską Przełęcz. Potem pozostaje wdrapać się na Malinów, następnie cały czas w dół do Przełęczy Salmopolskiej, gdzie po łącznie 10 km zamykamy pętlę.

Niebieski łącznik z widokiem na Malinów
Powrót w doliny
Dzisiejsza trasa była swoistym zwieńczeniem 2016 roku i świetnym zakończeniem górskiego sezonu. Szlak z Salmopolu charakteryzuje się niewielkim przewyższeniem, więc jest godny polecenia dla każdego turysty, a widokowo nie zawiedzie nawet tych najbardziej wybrednych. Malinowska Skała w zimie jest jednym z łatwiej dostępnych szczytów i choć należy do najbardziej popularnych miejsc w Beskidzie Śląskim to lubię tu wracać. Dzisiaj zagrało wszystko, więc wracam w doliny szczęśliwa.


A.N.

31.12.2016



4 komentarze:

  1. W poprzednim roku miałem zakusy na tę trasę. Niestety była ona zupełnie nieprzetarta a śniegu było sporo. Po fotkach wnioskuję, że mam czego żałować :( Wybraliśmy wtedy przejście przez Kotarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widokowo faktycznie wybornie :) koniecznie musisz wybrać się w te rejony.

      Usuń
  2. Mniamuśnie i widokowo i pogodowo. Wcale Ci się nie dziwię, że się grzałaś na wypad na szlak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beskidy pod nosem, a nie było kiedy się wybrać. Rzucam Tatry na jakiś czas :P

      Usuń