Lubię nieoczywiste pętle i nieuczęszczane szlaki. Właśnie według tych kryteriów powstaje w mojej głowie plan na kolejną wycieczkę w Beskidzie Żywieckim, którą uskutecznię w upalne, lipcowe popołudnie. Wędrówkę rozpoczynam w Złatnej, gdzie startuje szlak niebieski na Halę Lipowską. Na miejscu znajduję się kilka minut przed 14.00 i ruszam w górę drogą asfaltową. Soczysta zieleń otacza mnie z każdej strony, a już po 15 minutach skręcam na leśną ścieżkę, co jest dobrym zwiastunem w ten upalny dzień.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEimN75fMeI0Rq5f5i8kQMsdWkGJooViQRaZiV61-HC3hDKwaZBzM3quSVq-b--uUX07MnawwnxEjNhMFeJ_hcqGg597ECxOmp0J0ZpKJdMTKXHxccZMc7_v4tDfqKfznwyOZT-hygzQl2B-ARPcmAMx7NcUVEWyvVuqrST7q4I9dmvtJlZvfhT4GOXe=w640-h426) |
Szlak niebieski |
Szlak prowadzi umiarkowanie w górę, a wąska ścieżka kluczy między drzewami. Niestety niebawem wychodzę na otwarty teren, gdzie źdźbła traw jakby przyciągały słońce do siebie, tworząc tropikalny klimat. Na szczęście niedługo ponownie znikam w lesie i choć na chwilę daję odpocząć spalonej żarem skórze. Idę powoli, staram się uspokoić oddech i jakoś przyzwyczaić do ciężkiego, lipcowego powietrza. Niebawem jednak szlak wyłania się na powierzchnię i odtąd wąska dróżka trawersuje zbocza Bacmańskiej Góry, a następnie Boraczego i Lipowskiego Wierchu. Głównie idę odkrytym terenem, czasem znikam pod koronami drzew, a ścieżka momentami jest tak wąska, że muszę się przedzierać między kłosami traw. To wszystko potwierdza częstotliwość uczęszczania niebieskiego szlaku, na którym w przeciągu 1,5h spotykam zaledwie dwoje piechurów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVJnUbMgVnEUhW6yesrI1pmlZPapBCOWF-xE6KmZipAsWggP7ifvTbBFlbAb69g6Q-UNtqSx_BqFkbR6gzQ74s1KUvzNbnSRcjBU4YcBvPm4_CpILr-75fYqLvFNxKcyAjB4YLJVtqoH5ek5YfL0Oyn9V6k_NwJVemy1xkrmKsX_5oPUtG7MZkn17F/w640-h426/DSC_1584.JPG) |
Upalna polana |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8pd8qTw5bWm8pqBK1fSYEsOwyhZknyJd-ZF723T3nBnvaCTgVZmH2efcxv6U3Xj0qhu9Cnpy0yUCUo6TVZBTTqmdV3leqoOEwx3PWZnjLN7ay344nq0bpHsK1Gku2Tc-SQqSUCi5Hdqwr3C7HVYo433jczfc8-aHCgVDjqK5oNgQ1xLtWMP43n4Vb/w640-h426/DSC_1590.JPG) |
Trawers z widokiem na Boraczy i Lipowski Wierch |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf5yt6xXKIVY6lnOVyc_gn8U5fFsoPFX9aI3ZdrrrBbiL4PqF5DGKXwOaQ0QFVDI8mqwr-n79dDfwXaLRENvPxfmybovJsA96XO1lBdkIvDwqcO-7zaFATsPrcBYJJ6AICgrHI0nyV9w0Xyq_Mxcg-5_ArXt1R12SsypNYa_45QhnsaAWg3-i51Q0p/w640-h424/DSC_1589.JPG) |
Widok na Pilsko |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUOi71NeeeIoMbMMtUgqSR-sWG95jqPc_lLcIeLNTYtCejBN3Bhk_3wh3Ixo_tNO2VGUEkTx-mz0eKeYJYpD48Qa3a_FalbqEt42_cEHuMXjohLq1rfx7CW9WSWVXHRoHrDH3Abu3B3Wc4VEMdstXpgW1wGenAD6odctJsQgXb0PXJ2_faI6xgE_bk/w640-h426/DSC_1591.JPG) |
Momentami znikam w magicznym lesie |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJortvqJDgIJ62jSD5dMIhUD8ubrPz0xj8ygmG3iPWk0JQ1yQc44TOMyZXjp8No_ncI7djbgUJGIScwZRXtWIr6Gkkha7TNCnP3YflGGXSj5EQYADYHZQ8wOeJcECCWk3ZQEgeAyZ-5CptQr9DlRjZTWQDJ6c88wlJ2U7ArGo-PyZKfX5553nzoDQz/w426-h640/DSC_1597.JPG) |
Wierzbówka przy szlaku |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLqBlnGbxsl3fMX5ZgezoH2-yhL-oX2ODiYdJ5cTmLuI-AC-TgVC3d7rwZ7ITlPOJgTNeGAf_IY3VFp-kC1Z3zBBO3p2nKBs0Cwfpbs6epOB-LEZ-1PMl-2efrMiFX1TesZ_a2wd_yjl4nSz1J15Suhi1R6UdhlLAzwHiUE3PXaqmgMv6iJWATGhdC/w640-h426/DSC_1601.JPG) |
Ponownie Pilsko
|
Po pokonaniu 7 kilometrów docieram do łącznika z żółtym szlakiem i choć wędrówka zajęła mi prawie 2 godziny, to kompletnie się nie dłużyła. Teraz czeka mnie ostrzejsze, lecz krótkie podejście, gdzie moim wrogiem wciąż nie jest nachylenie terenu, lecz słońce. Po 10 minutach znowu znikam w lesie, a świerkowy bór na zboczach Lipowskiego Wierchu jest nadzwyczaj magiczny. Soczysta zieleń drzew i borówczysk w połączeniu ze świergotem ptaków oraz zapachem lasu, tworzą niesamowitą aurę i przyjazny klimat. Na tym odcinku zdecydowanie zwalniam i daję się wciągnąć w ten górski krajobraz. Lubię takie miejsca, niby tak zwyczajne, a jak bardzo wyjątkowe.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXr6BStCAegOT9bkSt3D8PDuWtnULg1_8gnY39KoipDwwyfwP0Z7yWtN0E4YD61c4CN5ifTdM80FxXDQeBtHBxhRXeVk2MKlinnOn3VXmw95pfrYQGD2TqA3LtTvv1EvbNVizxRBon7Pj_SGPkHEfo_33Y6z_nbV3FStLyxRon_wqLH6S4WT3TrOwo/w640-h426/DSC_1603.JPG) |
Wierzbówka i Pilsko |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHw_u0fFpf-Uem6ETsBuW-9sTWdl1NrDUrUr7Pms-0h7u7UbWXRJ5193dySopgUmM0cvXRX511B0aX2qUqr5ELOlBWymkSDAYN_TVA50IHtTCKRXltCg5-YH1T5xlS5GsZ1zo1uEx041PUMchx6J16cYrUVXhl6UCXT_Vn0KUVmBXsyehNEc9i465i/w640-h426/DSC_1607.JPG) |
Magiczny las |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJNMlMOyQ2X1R2F-c_OporJmew-1YdIxX9NxwsPX7bmm2TxhcFW__qiGXscbHFfjgDn6XLRIxfaNbm0LjXBEbFLoSRuiCM4IdvkHywTf-OZ9nQL9X5BHWpxTgBIYLOz6opD1Xv-jYfFbcqau8zrBQSSV0ESsoL8yG8PT6uZpieyyB0yQqi4qqbS-Yy/w640-h426/DSC_1608.JPG) |
Świerki i borówki |
Muszę przyznać, że 8km szlaku niebieskiego było niesamowicie różnorodne i absolutnie nie pozwalało popaść w monotonię. I tak po upływie łącznie 2h 30min docieram na Halę Lipowską. Po godzinie 16:00 nie ma na miejscu już tłumu wędrowców, więc mogę w spokoju ugasić pragnienie i zaspokoić głód plackami ziemniaczanymi. Z polany przy dobrej widoczności można podziwiać panoramę Tatr, jednak dziś widać zaledwie Beskid Żywiecki oraz zarys Małej Fatry. Taki urok letniego powietrza. Schronisko natomiast oferuje 48 miejsc noclegowych i jedną z najlepszych domowych kuchni w Beskidach.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpQfE9zDMomOEPjAND18kce7oKW3R8mrywwua3bMmnQCQIiWfZbk42axYUEHk91JKPevNJUOac91gqFR0RXCIMjtnyJrPSU7RC2QsN_qgEth6eEOuX2incO6TL26LNtbr7yG58UF3I9FiBvh1yeQ-9yzO2NDmiKuuvabR6c4eSq4a9bhYzyp9pOf4d/w640-h426/DSC_1610.JPG) |
Bacówka na Hali Lipowskiej |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUzXWo9etFLTg_A_JQgdqba26mKHX1RL9p3H9etjq_UzaVyexIxmwoMdbAmL2_k2Ueuvrl-FhUGrptLA_Yq8Qnl8GzjbvAkSkZz42siZK_dDghI1V-nq9jVfsN7z5PDT9LEFXzKY12DPN0FWO3_8CkuYusk_n_l0NlPmO8OOScadaFA-t8fSXr-Ub8/w640-h426/DSC_1612.JPG) |
Panorama z hali na Beskid Żywiecki i Małą Fatrę |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAxs9AhwdV4fbQFAdZ0DySs1I0yznyEEWkMGQEkduOZW_8fvwgOrnhub9HsAPWxfxsqUCMncrH6pPldHNpi5DcLdywWpoZ9WPL-k0JWmk3C8Krb-czXWlfUdAIsTTUwKYxMe7bdRzWiip-khHiW1BksKXf0MIVLVZm4uoVl0yCEpvXQAbSJf2X_Gy4/w640-h426/DSC_1611.JPG) |
Schronisko |
Po odpoczynku ruszam w dalszą drogę. Teraz czeka mnie 3,5-kilometrowy odcinek szlakiem żółtym przez trzy widokowe hale – Bieguńską, Bacmańską i na zakończenie Redykalną. Idę głównie po równym terenie lub delikatnie w dół, a widoki nie opuszczają mnie ani przez moment. Powietrze wciąż jest ciepłe, ale o tej godzinie już łagodne, delikatny wiatr muska moją skórę, więc marsz jest czystą przyjemnością. Ruch turystyczny z minuty na minutę maleje, aż w pewnym momencie na szlaku już nie spotykam nikogo. Po 45 minutach spokojnego i niewymagającego marszu docieram na Halę Redykalną, gdzie z przyjemnością się rozsiadam, podziwiając popołudniowy krajobraz. Miejsce jest bardzo malownicze, a rozległa panorama dodaje walorów temu miejscu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF-yt2u8l1PGvWOMN2z7AusJ5eT4r4bFfW3271bt3MdT7PXGsdQ3oqhe7PPx-Ef5JVDYnqNuAn2gYWR6Z5nd9ZykYh-EG1BH2R4qgWZ2K2Q0s8bqOkxj6pUCxaGBzNGILygYroizPfxTpE2H7hhjA6UD-VjayQFyWbN1djHPO8Ryn13K0U_TsxsLoE/w640-h426/DSC_1615.JPG) |
Hala Bieguńska |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj93YIh1or5-U0qEe4XzFqpcuPbizdYAu-vulT_5Zu3GkfFKQc_jl19CkWtVPtDdjmo_9ULmYQaFpJdyGoKlWcEYKDvBKvqVpDhs1O0jsGD3a2JSj0VOy8g-O0Bl0faVmwTGYVzLV1ijP_VXxynBVE28Lp_6RMZ8Y6EM27UjGkO9GYLidIDD55_6hB8/w640-h426/DSC_1620.JPG) |
Hala Gawłowska |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_2LGNg0OC35tlb-xs781isIi3dZYNRrM73magxhst4CMFxuE7GT52345nDRrs_p3W73f5U9gcKhJX36W7ZA8mCRscBT07N0iFQJAKtB6AxQ-EiYTc4FVzlHjPmaLQKBmeAFycntUE8bozOY3zDcQbe0MuB8oftVKya8XphhgsGexwrflQ6FpA45Gf/w640-h426/DSC_1621.JPG) |
Hala Bacmańska |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCxbI5bezM3oXYGRbPpwFmquJpMGbs3BT39SLIpcqoNpdEMrd7U7vtVlb8YYNWZGmwm3NZCTYIlQytcoI3ot5CnoVZuvVax7xwT0j1oF9TxQ3DNJU6WNhrCgtUdHuPhngFNUcwHuSZJstsXX3UyA1GqyIXoIuXzoSjaO-PPqQHgcHY8ArtGyQU0xpp/w640-h426/DSC_1623.JPG) |
Hala Redykalna |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJV3w10YsQXMwmOo5IgMUdUsnbb9YRCrzse4l-35wvWfh8Bblgj-uPo1r0IcJHYDDCaH6muALJPVSmlvOG32urTJ_yVWpcLL12vqRoqeZ5dEOBcuTA2o1e9xZGDKT4BlCcmwWFWX1DyX_lg54xAoz0ttzpH8nP4IHLmdSnTjq25z1zBhCiH7TQqnCZ/w640-h426/DSC_1628.JPG) |
Szczyt polany |
O 18:00 niechętnie wstaję i kontynuuję marsz żółtym szlakiem. Przebiega on przez środek polany w kierunku południowo-zachodnim, co oznacza że wciąż jest widokowo, a teraz nie tylko mogę podziwiać Małą Fatrę i Beskid Żywiecki, ale także Beskid Śląski. Po chwilowej utracie wysokości za plecami mogę już obserwować Redykalny oraz Boraczy Wierch, które w soczystych zielonych barwach dumnie prezentują swoje walory. Jeszcze kawałek maszeruję odkrytym terenem, po czym wąska ścieżka znika pomiędzy drzewami, a na szlaku pojawia się cień.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1nM1YkkeEWb8X10MSLVZ3nN8mGKppdMtno3CJSdSeCeA2ogLm16Z9niFBmVE48PuEslIJ01rH5OaH37Pi02aE7Oh0tLcLWhKUoLqZ_hU9KTcqDShz_Q_1k0vTZrcEmd7G1CI8Gp8gI3nP1-Gjs2ksC7zFAR20x1-ZvUS5MnDVH421rI_kZl99xRFS/w640-h426/DSC_1635.JPG) |
Redykalny Wierch i Boraczy Wierch |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDOMKSVIM8bzdZxkKF1jKDf7OfPGXuAS7N2QGZovRvvZLP8wAfyQZvSmIU9UPKh5F1HcUtgXONpFKwl816u_P3-UP7ZkV4jJ6guvNuG41On5634-EPXBj5sLeQBmNGrudX-TYDeOWLopJ0F6_cz44QzkYtDNS1qZEoJyovmTPbd9bXJb4t0G_LHwI2/w640-h426/DSC_1637.JPG) |
Hala Redykalna z nowej perspektywy |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOMvkKcj75rQnzqRVOYTPlOBV9S_0Feacu6ox-UzI3DDA9oCanbFKm-Kcze69ZBTune8QG71YOuvsVjRNl2-AKeQ7Nx6YDDj_EX7duNbIV6UGvTlIE0OfRa8kUHYlgWxRB0loHFdi-mKsIJ_CZDXx7r3YceTBk0KsW9SKsMssn1QX-0owawmcqC4R4/w480-h640/IMG_20220724_181626.jpg) |
Łobuz na szlaku 😉 |
Przez następny kilometr szlak żółty kluczy między drzewami, co jednak nie oznacza, że nie jest atrakcyjny widokowo. Krajobraz wciąż jest przyjemny i nie opuszczają mnie także panoramy. Ścieżka prowadzi po luźnych kamieniach najpierw delikatnie w dół, a później nieco ostrzej. Po 20 minutach docieram do osiedla Zapolanka, będącego przysiółkiem wsi Złatna. Odkryty teren ponownie oferuje sielankowe, spektakularne widoki, a słońce kładące się na górskich zboczach, jeszcze bardziej dodaje uroku temu miejscu. Robię głęboki wdech, po czym idę dalej ku dolinom.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzvuXMryzgdEG6N4Sa-Uo57moTNc0rZu8STc1xwYcEevjkmnBEi3DjBH765MJ5WUiT8ImbPmFDl2f22LeOwqJvhEsMBTnaAJzNegzpZABQULXiLx8VDpiyyy7tDxtTel17C8g33IyScQ6z8fpsZyxnMYMytY-jsw-k3uAYZSsziS7JiWEuoBtXNSsq/w640-h426/DSC_1641.JPG) |
Szlak żółty do Zapolanki |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPjMl8yKUfQ-rrY-H3jnuI_ZY9yogIor0THKRpv9rdsyPCyvcatbsHI6-147AQ_xC9ORuTnkJ3KqPV4qv5XshqZt_-WaIqfHF-akFOKrcse8labjHe6lX-fRhekvjGVe9DO0fD4H3RtmEm0F0EYbpUi4V6JIZfeBlCwsi5YSRgQ3dS8PJRTKcqhhi5/w640-h444/DSC_1643.JPG) |
Lubię te Beskidy 💪 |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4OAOBIMrv4YLLbt_G6bGZH651gZPwT2kajC2prSg_zHea8ymUZRht6sIOLJlHSODZN4_3WuVXIpJ-dK-M6DIPGr6P_sqKnpnOckxmoJWVoAVzvzR4MDjXZSz9e-DWkMmaRFcII06_dS_vxbd1VckC4Vhm7gA2ecMnZTWVX_84jk9Z83Hq4t3TxsEj/w640-h426/DSC_1647.JPG) |
Zapolanka 💛 |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5iJlSH2VQxzMMWTj_nTcfAMWx0AinbadgNr1OXD_9Jj3kQXyLjytaoC02Qqw-JQNrJ2DM3Gq2I5DEZe9J5mjZAzRnYltH9E1hzGthbfI6BydoLxRVWyCtZecNHLQ5Nt5UdHw8let-E4DdB9l_pOWCRxDiBlD2Dm2-U-Cm57rum5hfhPY6kaovim7V/w640-h426/DSC_1651.JPG) |
Zielono! |
Do zamknięcia pętli pozostaje mi ostatni odcinek – od osiedla Zapolanka do Złatnej, gdzie stoi mój samochód. Etap ten będzie przebiegał drogą jezdną, wręcz po świeżo położonej nawierzchni, ale widokowo wciąż jest sztos. Beskidy otaczają mnie z każdej strony, a dzień chylący się niespiesznie ku zachodowi, powoli usypiająca przyroda, ciche cykanie świerszczy i szelest trawy, działają na mnie kojąco. Jak dotychczas powoli stawiam kroki, nigdzie się nie spieszę, a kilometry i czas mimowolnie upływają. Pętlę zamykam około godziny 19:30 po 16 kilometrach spędzonych w górach.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKDHUgzCO4xoTlrqX3D470r4xNbWeGeNiNMqaOBs8SxVB9PJGqs_yAtpsrGl9wPU7M1M_6crHYbBUBvwOn1s9qvb-SF4JoKzepdC4wN08xNPSFFM8jmn3TrHtxyHsn4WQ2do8QMNvdBrGpprz8cHyiKDXc38tfqclcdmCogwUmh_py4CnoJd88Kw8M/w640-h426/DSC_1652.JPG) |
Sielankowo
|
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG9aBIdcuNPsQMEL2dqcEAPIUTzvPHEZ7aZWnzrifuA2CCa4bCyr9stTlRjZl3A06BZPxCW1Q71usjQmFcOMtREJJrjjZ05GGyCak9m68Eufv0ne0F9lg-JI0cr_gyjsTCk3FUX4VbvD9IxdL0FY6FNkvxh7L3B8lSJu7JzF0mKyFphQz0bCza-oVy/w640-h426/DSC_1653.JPG) |
Pasmo graniczne
|
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1AEgwaC2o0Rzf1vIAp-jJ0scIwAORQANuv9XPdN0l9s9VKuukbY-7iS1qPb-_huO_XdQNAfiHkvu9Rq_JuzYB4osAf5jKhZ-2l-i6Nv2oelb7jbNsVEhc6bvlpHAiWmfVr7jh5Edf3I9maKq_YV892CTaW6oCGY4Ej-l8mjtJaQODdDowPaquhpqB/w640-h426/DSC_1654.JPG) |
Droga
|
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVCrUeY1yNDLEtGS8M7p1SwGiSZbvAKvDZcJGS-tqeTuEOxLsH4x1W-XOHeBAhd4YPpQcW7fGUCFxj5nAbqIT-35Ln34ndYH8TZYrpnr9AgombosEI6UemA70LItL2s85iIJs1B3ZyyUhPgorKx-X5dzwKJ0BNhn-gU2dXox5MJlXTnB0j6j9SAecZ/w640-h426/DSC_1657.JPG) |
Tam niedawno byłam – Hala Redykalna |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXS8k6uoMemRSm0qqRDiXWZaQ8jVxHq6sQPdASuqaXfJlsoHbdZK4y4qJTAYCAFTsYCKs-grQCdl6D797_UYgI-TT0NpQnxd-cWeZB60mJbeQio0XWe8-52fGCBaLT_iMNywiByr45oeJSP9FiRRJYBCjWb7v9Bb6PKwvje20mgRdq0IKIJYWk64WC/w640-h426/DSC_1659.JPG) |
The end
|
To było kolejne świetnie spędzone popołudnie w Beskidzie Żywieckim. Opisana pętla wydaję się niezbyt popularna z wyjątkiem kilku odcinków, a już na pewno nieoczywista. Lubię takie kombinacje, bo mogę poznawać dotąd nieodkryte szlaki, co również sprawia mi niebywałą przyjemność. Niedzielne popołudnie po raz kolejny pokazało, że jest najspokojniejszą porą w górach, bo kiedy wszyscy wracają już w doliny, ja na przekór idę w górę. Zupełnie inaczej wtedy eksploruję Beskidy, dostrzegam szczegóły, zapamiętuję nawet te najkrótsze chwile. To ten czas, kiedy można zajrzeć w głąb siebie i odnaleźć to, co najlepsze.
24.07.2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz