Heaven is a place on earth - zimowa Wielka Racza


Mieszkanie w sercu Beskidów ma swoje niepodważalne zalety. Jedną z nich jest możliwość pojechania w góry praktycznie o każdej porze dnia, każdego dnia tygodnia. Choć w niedzielę leniwie wstaję z łóżka, to jestem nastawiona na górską wędrówkę. Pogoda niekoniecznie zachęca, by pchać się w góry, ale skoro są tak blisko, to czemu nie zaryzykować…? Z Bielska wyjeżdżam około 10:00, by w Rycerce Górnej zameldować się po 11:00. Dzisiaj chce zdobyć Wielką Raczę, ale o tej porze pojawia się spory problem ze znalezieniem miejsca parkingowego. Po kilku kombinacjach wreszcie się udaje, a ja zmierzam na szlak żółty. 

Kierunek - Wielka Racza!
O tej porze ruch turystyczny jest spory i wcale nie ma się, co dziwić, skoro zbliża się południe. Szlak żółty na Wielką Raczę należy do kategorii tych niewymagających, a szeroka droga jest cudownie wydeptana przez wędrowców. Idzie się bardzo wygodnie, a zdobywanie kolejnych metrów nie przysparza żadnych trudności. Większość trasy przemierzam odkrytym terenem z pięknymi widokami na Bendoszkę, Rysiankę, Lipowską i oczywiście mój cel – Wielką Raczę. Tylko krótki odcinek przebiega lasem, ale dziś jest on tak magiczny, że wcale nie ustępuje pięknym panoramom.

Szlak żółty z widokiem na Wielką Raczę
Za nami grupa Rysianki i Lipowskiej
Nieśmiało wyłaniające się Tatry
Magiczny las
Po około 1,5h marszu do schroniska pozostaje ostatnia prostka. Od jakiegoś czasu obserwujemy Tatry i Małą Fatrę, więc czym prędzej chcemy znaleźć się na szczycie, by już na spokojnie podziwiać wszystkie okoliczne pasma. Pogoda rozpieszcza, nie spodziewaliśmy się aż takiej przejrzystości powietrza, ani tyle słońca i błękitu nieba, ale dzisiaj aura nam sprzyja. Jeszcze tylko kilka kroków i oficjalnie zdobędziemy Wielką Raczę. 

Zimowe choinki zawsze robią robotę
Ostatnia prostka na szczyt
Wielka Racza jest wierzchołkiem granicznym o wysokości 1236m n.p.m. i choć góra jest w większości zalesiona, to na szczycie znajduje się naturalna hala, dzięki której można podziwiać panoramę 360°. To, co dzisiaj zastajemy na miejscu, przerasta nasze najśmielsze oczekiwania. Zmierzamy wolnym krokiem na wieżę widokową, ale to tylko formalność. Panorama na Tatry, Tatry Niżne, Małą Fatrę oraz cały arsenał beskidzkich wzgórz, to coś, czego kompletnie się nie spodziewaliśmy. W ogóle na Wielkiej Raczy, choć byłam tyle razy, nie było dane mi zobaczyć tak dalekich i różnorodnych widoków. Delikatny mróz i popołudniowe słońce wpływają genialnie na przejrzystość powietrza, więc pozostaje tylko stać na szczycie i beztrosko gapić się przed siebie. 

Schronisko
Na szczycie
Po słowackiej stronie
Wieża widokowa
Zbliżenie na Tatry
Tatry Niżne
Schronisko i Tatry
Tatry Niżne i Mała Fatra w pakiecie
Popołudniowy biwak
Po wciągnięciu grzańca w schronisku i ponownym gapieniu się na fenomenalne łańcuchy górskie, około 15:00 powolnym krokiem udajemy się w drogę powrotną. Kolory nabierają ciepłych barw pod wpływem zachodzącego słońca, a ruch turystyczny jest praktycznie niezauważalny. Popołudniowe wędrówki mają swój niepowtarzalny urok – tak jak my opuszczamy góry, tak cały krajobraz się wycisza i powoli zapada w sen.  

Droga powrotna z widokiem na Mała Fatrę
Wędrówka na Wielką Raczę, to dobry pomysł na trasę zarówno o każdej porze roku, jak i każdej porze dnia. Niewymagający szlak w połączeniu z genialnymi widokami zawsze przyciąga i cieszy. Trasę oczywiście można zawsze rozbudować o większą pętlę, ale przecież w górach nie chodzi tylko o nabicie kilometrów. Dla mnie właśnie ta chwila zatrzymania i kontemplacji jest o wiele ważniejsza 💙



A.P.

31.01.2021




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz