Jałowiec – widokowa góra w Beskidach


W sumie, to za bardzo nie wiem, gdzie się właściwie wybieram. Jałowiec bowiem to szczyt trochę sporny i raz zaliczany jest do Beskidu Makowskiego, innym razem zaś do Żywieckiego. Pewne jest, że leży w Paśmie Jałowieckim, które jest zaś częścią Pasma Przedbabiogórskiego. Regionalizację mam już za sobą, więc jadę na pogranicze tych wszystkich pasm górskich, by odkryć nowy zakątek Beskidów. Pętlę zaplanowałam z … no i znowu schody, bo właściwie nie z żadnej wsi, tylko z ostatniego osiedla za Koszarawą-Cichą. Pod lasem, niedaleko pola namiotowego, niedaleko osady Pustelniki znajduje się niewielki parking, gdzie zostawiam samochód. Stamtąd startuje szlak zielony, którym będę schodzić oraz czerwona droga rowerowa, którą na początek będę podchodzić. Odnalezienie wspomnianego parkingu, nawet z nawigacją było nie lada wyzwaniem, ale finalnie o 7:30 wkraczam na szlak. Najpierw czeka mnie odcinek drogą asfaltową przez osiedle Jałowiec. Kilometrowe podejście zajmuje około 20 minut, tym samym doprowadzając na Przełęcz Cichą, czyli interesujący mnie turystyczny szlak niebieski. 

Przełęcz Cicha
Widok na grzbiet Skrzycznego
Szlak niebieski
Znajduję się obecnie na 775m n.p.m. zupełnie nie kodując, że czeka mnie około 350 metrów przewyższenia na odcinku 2km. Na początku zanosi się oczywiście niepozornie. Szlak biegnie lasem umiarkowanie w górę, czuć pierwszy powiew wiosny, świergot ptaków i zupełną pustkę. Po 20 minutach docieram na Polanę Krawcową, która pomimo nazwy jest kompletnie pozbawiona widoków. Z roku na rok zarasta. 

Polana Krawcowa
Wiosna!
Wędrówkę kontynuuję niebieskim szlakiem, który zapowiada 40 minut marszu na szczyt. Najpierw czeka mnie przyjemna prostka, zwiastująca wciąż sielankowy spacer, ale niebawem zderzam się z rzeczywistością i solidnym, wręcz bardzo solidnym podejściem. Od około 1000m n.p.m. na szlaku pojawia się śnieg, ale tylko w zacienionych miejscach. Po 30 minutach docieram na niewielką polankę, która okazuje się kopułą szczytową Jałowca. Na wierzchołku jest dużo miejsca, altanka, palenisko, opisana panorama i krzyż. Przede wszystkim jednak Jałowiec może poszczycić się panoramą, która obejmuje Beskid Śląski, Żywiecki, Małą Fatrę i oczywiście olbrzymią Babią Górę, która jest na wyciągnięcie ręki. Rozsiadam się na szczycie na dłużej.
 
Szczyt Jałowca
Pilsko, a za nim Mała Fatra
Masyw Babiej Góry
W kierunku Beskidu Śląskiego i Kotliny Żywieckiej
Trafiony, zatopiony 😉
20 minut od szczytu znajduje się prywatne schronisko Opaczne, jednak ja podążam szlakiem żółtym w przeciwnym kierunku – ku Hali Trzebuńskiej. Polana znajduje się na południowym stoku Jałowca, nieco poniżej wierzchołka, więc po kilku minutach jestem już na miejscu. Tam czeka jeszcze lepsza panorama, zwłaszcza na cały masyw Babiej Góry od Przełęczy Krowiarki aż po Jałowiecką, a także Tatry Wysokie. Schodząc w obranym przeze mnie kierunku, ma się te wszystkie cuda wprost przed oczyma. 

Babia Góra w całej okazałości
Pilsko
Po lewej grupa Rysianki
Po 20 minutach znajduję się na Przełęczy Suchej, skąd czeka mnie podejście na Czerniawę Suchą, zwaną także Suchym Groniem. Wędrówka w górę przebiega po zmrożonym śniegu, a podejście jest krótkie i widokowe. Przed 10:00 melduję się na wierzchołku i spoglądam na Jałowiec oraz Halę Trzebuńską z nowej perspektywy. 

Widok z Czerniawy na Jałowiec i Halę Trzebuńską
Beskidy 😍
Wędrówkę kontynuuję zgodnie z zielonymi znakami, które sprowadzą mnie aż do samochodu, a tabliczki przewidują 1h 15minut marszu. Pierwszy odcinek prowadzi lasem po resztkach zmrożonego śniegu, by po 15 minutach doprowadzić do kolejnego rozstaju, gdzie szlak żółty odbija na Lachów Groń. Bez zmian lecę za znakami zielonymi.

Widok z krzyżówki szlaków
Szlak następnie przebiega szeroką drogą, nieustannie lasem, a podłoże z czasem zamienia się na błoto. Po zapowiadanej godzinie kończę wędrówkę i zamykam pętlę w Koszarawie.
Jałowiec bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i zupełnie nie spodziewałam się aż tak ładnych widoków odwrotnie proporcjonalnych do ilości turystów. Szlak jest kompletnie nieuczęszczany, co przy konkurencji Babiej Góry wcale nie dziwi. Mnie Pasmo Jałowieckie bardzo podeszło, więc z przyjemnością wrócę w te okolice, bo z Beskidu Żywieckiego ten rejon do tej pory najrzadziej eksplorowałam. Muszę nadrobić zaległości 😊


A.P.
15.03.2020




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz