Naszym punktem startowym będzie ośrodek narciarski Kubínska hoľa SKI, położony powyżej miejscowości Dolny Kubín, do którego docieramy parę minut przed 9:00. Na miejscu nie zastajemy żywej duszy i wcale nie jesteśmy zdziwieni, ponieważ region nastawiony jest na narciarzy, a w listopadzie na próżno ich szukać.
![]() |
Kubínska hoľa SKI |
![]() |
Szlak zielony |
![]() |
Zbiornik wodny |
![]() |
Chata na Kubínskej Holi |
![]() |
Kitty |
![]() |
Szlak zielony |
![]() |
Przejaśnia się |
![]() |
6 ofiar, 6 głazów, 6 słupów z wieńcami |
![]() |
Lasery w lesie |
![]() |
Tatry po raz pierwszy |
![]() |
Wielka Fatra ponad chmurami |
![]() |
Kubińska Hala |
![]() |
Widać już szczyt Minčol |
![]() |
Babia Góra i Pilsko |
Dalej maszerujemy szlakiem niebieskim, a na najwyższy szczyt pasma Magury Orawskiej pozostaje kwadrans drogi. Na wierzchołku Minčola znajduje się charakterystyczna wieża, a raczej maszt telekomunikacyjny zakończony piłką, który nas przyciągnął w to miejsce. Wygląda on trochę śmiesznie, ale dzięki niemu z łatwością można wypatrzyć Minčol z daleka. Po zapowiadanym czasie docieramy na wierzchołek, a widoki z niego są także niesamowite. Znajdujemy tam również opisaną panoramę, która pomoże w rozpoznaniu poszczególnych pasm i szczytów. Paradoksalnie w miejscu, w którym się znajdujemy, nie jest oznaczony szczyt, a mapa wskazuje go około 500 metrów dalej na szlaku czerwonym. Weryfikujemy stan faktyczny i rzeczywiście tabliczka znajduje się zgodnie z mapą na jednym z drzew. Widoków tu jednak brak, a wkoło tylko las. Wracamy na widokówkę.
![]() |
Piłka widoczna ze szlaku |
![]() |
Widok na Tatry |
![]() |
Opisana panorama |
![]() |
Piłka z bliska |
![]() |
Właściwy szczyt w lesie |
![]() |
Kubińska Hala po raz drugi |
![]() |
Niesamowity Wielki Chocz |
![]() |
Mała Fatra |
![]() |
Lasery 😮 |
![]() |
Niesamowity spektakl natury |
![]() |
Wygodny szlak niebieski |
![]() |
Kociak |
Kubínska hoľa i Minčol mają niesamowity potencjał i bardzo mnie zaskoczyły. Dzisiejszą pętlę polecam wszystkim spragnionym pięknych widoków i rozległych panoram, przy małym wysiłku fizycznym. Nie czytałam dużo o tych miejscach, bo i nie są popularne, a moją uwagę głównie przyciągnęła charakterystyczna piłka oraz przynależność do Korony Gór Słowacji. Po raz kolejny potwierdziło się, że mniej popularne nie oznacza gorsze, czego najlepszym dowodem było dzisiejsze zbieranie szczęki z ziemi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz