W Bieszczadach każdorazowo szukam miejsc, w których zaznam ciszy, azylu i pewnego odcięcia od otaczającej rzeczywistości. Można oczywiście te wszystkie rzeczy znaleźć w części wysokiej tego pasma, ale mam poczucie, iż Bieszczady Niskie poruszają jakby bardziej. Przede wszystkim jednak mam tam nieodparte wrażenie podróży w czasie, do śladów naszych przodków, do historii, która miała miejsce przecież całkiem niedawno. Te tereny budzą we mnie odkrywcę, wywołują dreszczyk emocji, a jednocześnie bardzo „dotykają”…
W roku ubiegłym mieliśmy okazję wędrować w okolicach Łupkowa, w tym postanawiamy sprawdzić rejon Balnicy. Chcemy spokojnie przespacerować się przed powrotem do domu, a jednocześnie wykorzystać pogodę, która dopisuje wyłącznie na Podkarpaciu. Samochodem udajemy się w okolice wsi Maniów, gdzie po lewej stronie na końcu zabudowań znajduje się niewielki parking i początek żółtego szlaku. Choć szlak o tym kolorze istnieje tylko na mapie, ponieważ obecnie prowadzi tutaj ścieżka dydaktyczna oznaczona kolorem biało-zielonym. Na początku doliny oczywiście postawione są tablice edukacyjne, które są niesamowicie ważne na takich historycznych ścieżkach, a ja uwielbiam je czytać.
![]() |
Początek |
![]() |
Szeroka droga |
![]() |
Jesienne lasy |
![]() |
Na miejscu |
![]() |
Kaplica w Balnicy |
![]() |
Wewnątrz |
![]() |
Cudowna okolica |
![]() |
Przydrożny krzyż |
![]() |
Dolina Balnicy |
![]() |
Niby nic, a jednak… |
![]() |
Cmentarz |
![]() |
Krzyże z tabliczkami pisanymi cyrylicą |
![]() |
Czas wracać |
A.P.
07.10.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz