Drugi dzień naszego czerwcowego pobytu w Tatrach Zachodnich miał być hitem, a zaplanowana wędrówka na długo miała pozostać w pamięci. Jednak tak to już bywa na kilkudniowych wyjazdach, że plany weryfikuje pogoda i tak z każdą kolejną prognozą nasze marzenia stają pod znakiem zapytania. Nie mniej jednak zrywamy się z łóżek o 5:00, tak by już o 6:00 wartkim krokiem ruszyć ku przygodzie.
Na początek czeka nas Dolina Rohacka i poprowadzony nią asfalt, który mamy zamiar pokonać w mgnieniu oka. Niestety już na dzień dobry zaczynają się schody… Nie wiadomo dlaczego idzie się nam wyjątkowo ciężko. Plecak wbija się w ramiona wykrzywiając kręgosłup, nogi niechętnie posuwają się do przodu, a usta nieustannie łakną wody… I nie, to nie jest kac, bo niby z czego? Z jednego niewinnego Bażanta…? Niestety ciężkie i ciepłe powietrze nie zapowiada niczego dobrego, a silne podmuchy wiatru tylko utwierdzają nas w przekonaniu o nieuchronnej zmianie pogody. Idziemy jednak wartko dalej i wmawiamy sobie, że będzie dobrze, że uda się dziś powędrować po Tatrach. Poranek jest wciąż ładny, więc patrzę na jego ładne oblicze póki się nie spieprzy…
![]() |
Asfalt w Dolinie Rohackiej |
![]() |
Im dalej, tym lepsze widoki |
![]() |
Pogodny poranek |
![]() |
Tatliakowa Chata o poranku |
![]() |
Pamiątkowa tablica |
![]() |
Inna perspektywa |
![]() |
Tatliakove Pliesko |
![]() |
Szlak niebieski z widokiem na Rohacze |
![]() |
Trzy Kopy o poranku |
![]() |
Jeden z moich ulubionych kadrów na Rohacz Płaczliwy |
![]() |
Szlak na Rohackie Plesa |
![]() |
Dolné Roháčske Pleso |
![]() |
Widok na Rohacze |
![]() |
Szlak zielony |
![]() |
Niżny Staw Rohacki widziany ze szlaku |
![]() |
Mały Staw Rohacki i Rohacze |
![]() |
Nad Pośrednim Stawem |
![]() |
Rohackie Plesa |
![]() |
Deszcz nad Wyżnim Stawem – w tle Wołowiec |
![]() |
Pamiątkowe na 1719m n.p.m. |
![]() |
W deszczu w dół - jestem krasnalem 😜 |
![]() |
Zelene Pliesko |
![]() |
Pod Prednym Zelenym |
![]() |
Widok musi być zacny… |
Po posiłku niechętnie wracamy do wędrówki i wciąż szlakiem niebieskim podążamy przez las. Po 20 minutach docieramy do tabliczki wskazującej kierunek ku Rohackiemu Wodospadowi i zastanawiamy się czy iść, czy może już to olać. Ostatecznie postanawiamy zboczyć ze szlaku i zobaczyć, co to za cudo kryje się za kładką. Była to najlepsza z możliwych decyzji, ponieważ niebawem huk wyznacza nam drogę, a kiedy wyłaniamy się zza zakrętu, naszym oczom ukazuje się potężny wodospad. Jego przepustowość to 500-1200l wody na sekundę, a siłę i moc można poczuć na własnej skórze, zbliżając się do jego kaskad. Muszę przyznać się, iż nie wiedziałam o jego potędze, a nawet istnieniu, więc tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu, jaki jest ogromny. Ustawiam się do zdjęcia, a bliskość wodospadu powoduje ciarki na ciele. Nieokiełznana siła lekko kołysze moją sylwetką, a krople wody sowicie zraszają skórę. Fenomenalne zjawisko, zajebiste miejsce!
![]() |
Must see! |
![]() |
Rohacki Wodospad |
![]() |
Kaskady z bliska |
![]() |
Mokrzy, ale zadowoleni |
![]() |
Chata Zverovka |
![]() |
Widok spod chaty |
![]() |
Grań Tatr Zachodnich |
![]() |
Pietne Miesto |
![]() |
Brama |
![]() |
Długa lista ofiar |
![]() |
Kaplica i pomniki |
![]() |
Ofiara Rohacza Ostrego |
![]() |
Widok z góry |
![]() |
Chata Zverovka |
![]() |
Mniomy |
![]() |
16.06.2017
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza