Diabelski szlak na Czupel z Czernichowa


Kiedy listopad nie rozpieszcza pogodą, ale zapowiada się jednak bezdeszczowy weekend, postanawiamy odkryć na nowo Beskid Mały. Tym razem decydujemy się zdobyć Czupel, ale trasą zgoła inną niż dotychczas - tak powstaje plan na 12-kilometrową pętlę z Czernichowa. Na miejscu pojawiamy się po godzinie 8:00 i szlakiem zielonym rozpoczynamy dzisiejszą przygodę.

Punkt startowy
Wariant zielony początkowo prowadzi wąską ścieżką ostro w górę. Dziś pierwszy raz testuje kije trekkingowe i akurat pod tą górkę sprawdzają się wyśmienicie. Po 10 minutach wychodzimy na drogę asfaltową i kolejny kwadrans podążamy między domami. Gdy w końcu znikamy w lesie ścieżka pozbawiona jest trudności i spokojnie stawiamy kolejne kroki. W Beskidzie Małym jesień jest w pełnym rozkwicie, a kolorowy las zachwyca z każdej strony. Niebawem ścieżka się zwęża i miejscami nieco odsłania. Na szlaku panuje cisza i spokój, i zdecydowanie nie jest to często wybierana trasa przez turystów. Mnie się to bardzo podoba 😊

Szlak zielony
Kolory jesieni
Test kijów
Beskidzki las
Po godzinie marszu zmieniamy szlak na żółty i teraz idziemy wręcz po równym terenie. Za plecami pojawia się widok na Żar, który wygląda imponująco. Na Czupel pozostaje nam około 90 minut drogi, ale jesteśmy przekonani, że pójdzie nam szybciej. Słońce powoli chowa się za chmurami i teraz w trochę mroczniejszym klimacie zbliżamy się do kolejnego rozstaju szlaków. Skręcamy w prawo i idziemy wciąż po płaskim terenie zgodnie z czerwonymi znakami. Bacznie się rozglądamy, ponieważ gdzieś nieopodal szlaku znajduje się Diabli Kamień. Według legendy to diabeł budujący młyn na Skrzycznem, przelatując nad Beskidem Małym upuścił głaz. Diabli Kamień jest dużą skałą piaskową, jedną z tutejszych atrakcji turystycznych.

Żar i Kiczera
Diabli Kamień
Jesień ogarnęła Beskid Mały w pełni. Pod butami szeleszczą liście, wokół pozostały tylko gołe drzewa. Niebawem ścieżka się wyostrza i z każdym kolejnym metrem idziemy coraz bardziej pod górę. Szlak staje się wyjątkowo monotonny, a zapowiadane 1,5 godziny upływa co do minuty. Umęczeni, w końcu docieramy na szczyt Czupla - najwyższej góry Beskidu Małego. 
Na wierzchołku nie ma żywej duszy i tylko świst wiatru zakłóca ciszę. Przez spore zachmurzenie nie mamy możliwości podziwiania panoramy, choć ta i przy dobrej pogodzie nie jest zbyt okazała.

Czupel - 933m n.p.m.
Na drogę powrotną wybieramy szlak niebieski, który prowadzi bezpośrednio do Czernichowa. Tabliczka wskazuje 1h 15minut marszu.
Początek jest łatwy i przyjemny, niewielkie zejścia, trochę po płaskim, a czasami nawet pokaże się jakiś widok. 
Niestety w dalszej części ostro tracimy wysokość, a w dodatku szlak prowadzi jarem wypełnionym po brzegi liśćmi, pod którymi kryją się kamienie. Na domiar złego zaczyna jeszcze kropić, a co by jeszcze pomarudzić to przez cały dzień towarzyszą nam jakieś wstrętne robale. Takie dziś atrakcje...

Kierunek Czernichów
Szlak niebieski
Po ponad godzinie marszu w końcu wychodzimy na równy, a zarazem widokowy teren. Już wiemy, że nasza wędrówka powoli dobiega końca i dobrze, bo zaczyna coraz mocniej padać. Podziwiamy ostatnie widoki na Żar, Kiczerę oraz Tresną i kończymy wędrówkę po ponad 4 godzinach.

Beskid Mały na horyzoncie
Tresna a nad nią Przysłop i Stary Groń
Dzisiejsza trasa była miłą odskocznią od dotąd nam znanych ścieżek Beskidu Małego. Okazuje się, że to pasmo również może pokazać diabelskie oblicze i wymagające podejścia, pomimo swojej niezbyt dużej wysokości. Czupel od strony południowo-wschodniej jest bardziej widokowy, a ścieżki puste i kameralne. Zdecydowanie polecam odkryć te 
mniej znane szlaki i ich tajemnice.


A.N.

07.11.2015



2 komentarze:

  1. Mam takie same kijki. Fajne są, bo krótkie po złożeniu i lekkie :) Mój samotny wyjazd na Czupel rozpoczął się kiedyś aż z Poznania... to były czasy, ale dobrze że już minęły ;) Teraz to bym chętnie wybrała się w ten rejon na rowerze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kijki są super. Kupowałam je z zamiarem chodzenia w zimie, ale już po pierwszej wędrówce poczułam jak odciążają nogi :)

    OdpowiedzUsuń