Mobilizujemy się w drugi dzień świąt. Trzeba w końcu ruszyć dupska i potrenować przed Tatrami, ale w sumie przed czym tu trenować…?! Nieważne. Tak więc 26 grudnia postanawiamy odwiedzić Hrobaczą Łąkę w Beskidzie Małym i zobaczyć czy zarosła jeszcze bardziej, czy może a nóż coś się poprawiło… Ruszamy na spokojnie po 8:00 szlakiem czarnym z bialskiego Lipnika. Początek iście asfaltowy i ta nuda trwa około 15 minut. Kiedy w końcu wchodzimy w las, nie czeka nas nic zaskakującego. Szlak jest umiarkowanie szeroki i równomiernie pnie się w górę bez żadnych kondycyjnych killerów.
Szlak czarny |
Przełęcz i szlak w kierunku Gaików |
Krzyż na Hrobaczej Łące |
Tabliczka informacyjna |
Do widokowej to trochę tej platformie brakuje… |
Prawie jak na Łomnicy :P |
Dawne Schronisko PTTK na Hrobaczej Łące |
Widok na Porąbkę i Beskid Mały z polanki nieopodal szczytu |
Ostatnie spojrzenie na szczyt |
Szczyt |
I jakieś bajora po drodze ;) |
Dzisiejsza wędrówka może nie obfitowała ani w podejścia, ani kilometry, ale była w sam raz na grudniowy rozruch. Szkoda tylko, że ten grudzień taki nijaki, niezimowy i ciepły. Ble…
Tymczasem ja dopijam teraz kawkę i śmigam się pakować.
Do zobaczenia w Nowym Roku :)
A.N.
26.12.2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz