Jizerské hory - Wodospady Černého potoka, Frýdlantské cimbuří, Ořešník

Góry Izerskie na terytorium Czech noszą nazwę Jizerské hory i mają zgoła inny charakter niż pasmo po polskiej stronie. U nas Izery są usłane szerokimi ścieżkami i polanami oraz niewymagającymi podejściami, natomiast te czeskie mają bardziej zadziorny i skalny charakter, ale elementów łagodności również im nie brakuje. Przekonać mam się o tym dzisiaj, ponieważ jadę do miejscowości Hejnice, skąd rozpocznę 15-kilometrową pętlę.

Punkt startowy – kościół w Hejnicach
Na początek obieram szlak żółty, który najpierw prowadzi przez wieś, by z czasem zniknąć w lesie. Podejście jest umiarkowane, wiedzie szerokim duktem, a trasa jest opustoszała. Po około godzinie nieco nużącego marszu docieram do tabliczek wskazujących kierunek odbočky do wodospadów Černého Potoka. Obieram więc zielone znaki i miarowym tempem zbliżam się do pierwszej atrakcji na dzisiejszej pętli. Wodospad położony jest na 630m n.p.m. a wysokość kaskady wynosi 10 metrów. Unikalny wygląd wodospad zawdzięcza zablokowanemu blokowi skalnemu, który dzieli strumień wody na dwie części. Co prawda obecnie kaskada nie jest przesadnie okazała, ale nie ujmuje jej ani trochę.

Droga przez wieś
Wodospad Černého Potoka
Droga jest ślepa, więc niebawem wracam do głównego traktu szlaku zielonego i podążam w górę ku kolejnej atrakcji. Za niecały kwadrans docieram do następnej krzyżówki, a zielony trójkąt tym razem pokieruje mnie do punktu widokowego Hajni Kostel. Podejście od początku jest strome, prowadzi po drewnianych lub kamiennych stopniach i dzięki temu szybko zdobywam wysokość. Niebawem znajduję się pod skalnym blokiem, na którego szczycie jest punkt kulminacyjny. Na widokówkę wspinam się po schodach i poręczy, a jesienna panorama na wierzchołku zachwyca. Legenda głosi, że skalny punkt widokowy był miejscem pogańskich ceremonii, miejscowi natomiast twierdzą, że skały to pozostałości dawnego kościoła, w którym został ukryty skarb. Jaka nie byłaby prawda, miejsce jest bardzo widokowe i klimatyczne.

Podejście
Ostatni odcinek na Hajni Kostel
Na szczycie platformy
Widok na Frýdlantské cimbuří
Jesienne zbocza
Niebawem wracam do głównego szlaku i podążam za zielonymi znakami do kolejnego punktu - Frýdlantské Cimbuří. Czeka mnie tam zaledwie 1,5km marszu, jednak biorąc pod uwagę ponad 200 metrów przewyższenia, podejście robi się całkiem wymagające. Kiedy już zmierzam bezpośrednio na formacje skalne, najpierw pojawia się strome podejście, a potem czeka spora ekspozycja, co może nie być zbyt komfortowe dla osób z lękiem wysokości. Na szczycie o wysokości 889m n.p.m. znajduje się drewniany krzyż i znikome zabezpieczenia w postaci barierek, natomiast z platformy roztacza się bardzo ładny widok na Góry Izerskie, dolinę górnej Smědy oraz Hejnice i Bílý Potok.

Wejście na kopułę szczytową po drabince
Platforma na szczycie
Widok
W drugą stronę
Po chwili opuszczam Frýdlantské Cimbuří i wracam aż do rozstaju z zielonym szlakiem. Następnie czeka mnie przyjemna wędrówka w cieniu drzew, a szlak ponownie pustoszeje. Po około kwadransie wychodzę na otwartą przestrzeń i choć jestem na wysokości ponad 900-metrów, to czuję się jak w dolinie. Szeroka droga wśród drzew, prowadząca po równym terenie kompletnie nie przypomina górskiej ścieżki. Ale to nic, właśnie to jest klimat Gór Izerskich. Po około 30 minutach docieram do rozstaju Nad czarnym Potokiem i skręcam w prawo w kierunku wodospadu Velký Štolpich. Na miejsce czeka mnie 2km zupełnie niewymagającego marszu. Kaskada sama w sobie nie robi piorunującego wrażenia, dlatego bez przystanku idę do kolejnego celu.

Najpierw przez las
Droga przez Izery
Wodospady
Kolejnym punktem na dzisiejszej trasie jest Ořešník, od którego dzieli mnie 40 minut drogi. Szlak tym razem czerwony prowadzi najpierw wąską ścieżką w górę, niebawem zamienia się w przyjemną i równą drogę przez las, by na koniec czekała mnie nieznaczna utrata wysokości. Finalnie po 20 minutach znajduję się na krzyżówce pod szczytem i zmierzam na wierzchołek. Szlak z łagodnej ścieżki w pewnym momencie przeradza się w klamry i wykute stopnie w skale. Ostatni odcinek na kopułę szczytową jest mocno eksponowany, a od przepaści dzielą mnie tylko barierki. Zdecydowanie odradzam osobom z lękiem wysokości, a i mi szybciej zabiło serducho. Na wierzchołku Ořešníka czeka nagroda w postaci panoramy oraz krzyż wybudowany w 1813r. przez Franciszkanów z Hejnicy.

Ścieżka przez las
Skalna droga
Widok na Izery
Hejnice
To była ostatnia atrakcja na dziś. Po opuszczeniu wierzchołka wracam na szlak czerwony i dość stromo w dół wracam do samochodu. Ścieżka wiedzie przez las, jest nieco monotonna, ale powroty nigdy nie napawają optymizmem 😉 Pętlę zamykam na 15 kilometrze, po 6h na szlaku.
Dzisiejsza wędrówka przez Jizerské hory ukazała nieco odmienny charakter tego pasma i momentami bardziej przypominała mi Góry Stołowe po czeskiej stronie aniżeli Izery. Bardzo to jednak była przyjemna wędrówka, potrafiąca zarówno zrelaksować, jak i zmęczyć. Z pewnością wrócę w te rejony, odkrywać kolejne perełki Gór Izerskich. 


A.N.

11.09.2020



3 komentarze:

  1. Część tej trasy mam jeszcze do poznania, ale zgadzam się, że czeska część Izerów ma trochę inny charakter. Jest tam więcej skałek i stromych miejsc niż u nas. Jednak tras łagodnych i płaskich, idealnych np. na rower, również mają całkiem dużo :)
    Dla mnie jednym z ciekawszych miejsc po czeskiej stronie jest Jizera z punktem widokowym na szczytowej skałce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sierpniu byłam właśnie na szczycie Jizery, ale miałam totalne mleko ;) Tamte okolice również płaskie i wygodne :)

      Usuń
    2. Ja Jizerę musiałem dwa razy odwiedzić, bo pierwszym razem mleko,ale za drugim było już ładnie o wschodzie - Jizera o wschodzie

      Usuń