Kiedy wychylam głowę z namiotu we wtorkowy poranek, nie mogę marzyć o niczym więcej. Błękitne niebo i rześkie powietrze zwiastują piękny dzień, który mam zamiar wykorzystać również na włoską klasykę. Dzisiaj za punkt startowy obiorę parking nieco poniżej Passo Falzarego przy drodze SR48, skąd startują szlaki 419 i 424. Ten drugi interesuje mnie szczególnie.
![]() |
| Na parkingu |
![]() |
| Szlakowskazy |
![]() |
| Magiczna ścieżka |
![]() |
| Szlak przez polanę |
![]() |
| Kontrasty 😮 |
![]() |
| Sielanka |
Po około 30 minutach wychodzę na otwarty teren, gdzie moim oczom ukazuje się nie tylko Cinque Torri wraz ze schroniskiem, ale również masyw Tofany, Averau i Nuvolau. Jest dobrze 😃
![]() |
| Tofana |
![]() |
| Nuvolau & Averau |
![]() |
| Cinque Torri i schronisko |
![]() |
| Trochę po śniegu |
| Górna stacja kolejki |
![]() |
| Rifugio Scoiattoli |
![]() |
| Averau i schronisko |
![]() |
| Cinque Torri |
![]() |
| Tofana buja w obłokach |
![]() |
| Strzeliste szczyty i schronisko |
![]() |
| W pełnej krasie |
![]() |
| Skalny krajobraz |
![]() |
| Wieże z bliska |
![]() |
| Ścieżka do schroniska |
![]() |
| Rifugio Cinque Torri |
![]() |
| Szlak na Forcella Nuvolau |
| Tunel przez zaspy |
![]() |
| Schronisko Averau i masyw o tej samej nazwie |
![]() |
| Widok na południe |
![]() |
| W kierunku Passo Giau |
![]() |
| Przełęcz Nuvolau widziana z podejścia na szczyt |
![]() |
| W dole masyw Cinque Torri |
| Widokowy szlak na szczyt |
![]() |
| Na szczycie Nuvolau |
![]() |
| Rifugio Nuvolau |
![]() |
| Widok na południe i krętą drogę na Passo Giau |
![]() |
| Zachód ze schroniskiem w kadrze |
![]() |
| Na północ Tofana i Cinque Torri |
![]() |
| Panorama wschodnia |
![]() |
| Forcella Averau, a za nią niemiła niespodzianka |
| Walka w śnieżnym polu |
To był dzień pełen wrażeń, choć niekoniecznie wszystkie były pożądane. Wybór trasy z pewnością był strzałem w dziesiątkę – tereny zachwycają krajobrazowo, było różnorodnie i przede wszystkim niewymagająco. Niestety czyhały na mnie dodatkowe „atrakcje”, które przysporzyły sporo stresu, jednak nie są one w stanie przyćmić całokształtu dnia, który zaliczam do udanych. Ten dzień weryfikuje również dalsze plany – czerwiec po raz kolejny zaskakuje ilością śniegu, więc wszelkie wędrówki północnymi stokami muszę odpuścić. Mam także nauczkę, że trasy należy skrócić, bo popołudniu w czarnych chmurach czai się burza, która do końca mojego pobytu we Włoszech będzie przychodzić codziennie. Trzeba jednak przyznać, że suszenie ubrań na campie i picie wina w aucie, też mają swój niepowtarzalny urok 😉



































Brak komentarzy:
Prześlij komentarz