Idąc za doświadczeniem z zeszłego roku, w kwietniu stawiam na Słowacki Raj. Wiosna to dobra pora nie tylko ze względu na mniejszy ruch turystyczny w tym regionie, ale również potoki po roztopach przybierają na wartkości, a stan wody się zwiększa, co tylko potęguje doznania związane z tym charakterystycznym pasmem górskim. Tym razem postanowiłam pojechać na drugą stronę raju i eksplorować jego południowe zakątki, a mianowicie Zejmarską Roklinę. Jak się okazuje podczas planowania, znajdę się praktycznie pod węgierską granicą, ponieważ wieś Dedinky, do której zmierzam, leży zaledwie 60km od przejścia granicznego w Aggtelek. Na miejsce czeka mnie 3,5-godzinna jazda samochodem, ale poranek jest tak wyborny, że podróż kompletnie się nie dłuży, a krajobrazy po drodze powalają na kolana. Odkrywanie nowych miejscówek jest zajebiste 😎
Polana Głodówka |
Słynna droga w Bukowinie |
Zdiar Strednica |
Poprad |
Palcmanská Maša |
Ujście rokliny |
Co mnie tam czeka...? |
Poziom wody okazały |
Pierwsze sztuczne ułatwienia |
Wodospady i drabinka |
Z perspektywy żelastwa |
Na niebieskim szlaku |
Pierwszy wodospad |
Drabinka |
Dalej w górę |
Część drabinek wciąż pod śniegiem |
Rwący potok |
Ostatni wodospad zalewający drabinę |
Gdzie ta pogoda…?! |
Wygodny szlak żółty |
Dolina Zajfy |
Magiczny potok |
Szlak zielony prowadzi wciąż wygodną, szeroką drogą wzdłuż potoku, a na ścieżce zaczynają pojawiać się spacerowicze. Kwadrans później docieram do punktu Stratenska Pila, skąd pozostaje 50 minut marszu do wsi Dedinky wzdłuż linii brzegowej jeziora. Całkiem tu ładnie.
Takie atrakcje |
Ciekawe jak tam w Chochołowskiej… 😉 |
Może domek nad jeziorem…? |
W drugą stronę |
Pomimo, że na szlaku słychać było węgierski język to jestem na Słowacji |
Tunel kolejowy |
Tory nad jeziorem |
A.N.
07.04.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz