W zasadzie zastanawiałam się, czy napisać relację z ostatniej wędrówki, czy zamieścić foto-skrót i egoistycznie uznałam, że muszę się wygadać 😉 Nie trzeba być zbyt spostrzegawczym, aby zauważyć, że zima w tym roku nie rozpieszcza. Nastawiłam się na powtórkę warunków z zeszłego roku z Hali Kondratowej i tak sobie czekam i czekam... W końcu w poniedziałek dosypało w Tatrach, ale wraz z opadem pojawiła się lawinowa trójka. Doświadczenia zimą nie posiadam, więc waham się i zmieniam pomysły w zależności, co pokazują prognozy, ale zdaje się od początku moim planem być Dolina Chochołowska i nieopodal leżąca, a mniej znana Bobrowiecka Przełęcz. Klamka zapada.
Z Bielska wyruszam punktualnie o 6:30, by o 8:30 dotrzeć do Witowa. Na parkingu najpierw ogarniam śniadanie, potem pakuję niezbędny ekwipunek do plecaka i o godzinie 8:50 ruszam na szlak. Delikatnie mrozi, a wokół króluje zima. Trzeba było przejechać aż 120km, żeby zobaczyć jak potrafi być w lutym pięknie.
| Parking jeszcze pusty |
| Siwa Polana |
| Z widokiem na bacówki, Koryciańską Czubę i Furkaskę |
| Baśniowa kraina |
| Puszek Okruszek 😉 |
| Chochołowski las tuż tuż |
| Ośnieżone szczyty wciąż w chmurach |
| Chochołowski Potok |
| Tatrzański las |
| Za plecami wyłonił się Kominiarski niczym Everest |
| Wejście na polanę |
| Rakoń i Długi Upłaz w tle szałasów chochołowskich |
| Z tyłu Kominiarski |
| Kultowe bacówki |
| Kapliczka Jana Chrzciciela |
| Chochołowskie Mnichy |
| I jeszcze jedna bacówka |
| Schronisko |
| Jeszcze jeden kadr na Kominiarski |
| W kierunku celu |
| Żółty szlak |
| Skręt na przełęcz |
| Bobrovecke Sedlo – 1351m n.p.m. |
| Tamtędy do Bobrowieckiej Doliny, ale w zimie nie wolno |
| Śniegu po kolana |
| Jamburowy Wierch i Bobrowiec |
| Iwaniacka Przełęcz, Siwy Wierch, Ornak, Zadni Ornak |
| Trzydniowiański, Starorobociański i Kończysty |
| Kominiarski nigdy się nie nudzi |
| Nagroda 😃 |
| Szałasów również nigdy dość |
| Wołowiec i Łopata |
| Ścieżka |
| I 💙 Tatry |
| Kaplica Jana Chrzciciela |
| Ostatnie spojrzenie… |
A.N.
14.02.2016

Piękny dzień. :) My też nasza przygodę z zimowymi Tatrami zaczynaliśmy od Chochołowskiej i okolicznych szczytów. Grześ jest zawsze spoko, polecam! :) A deser chochołowski to mistrzostwo świata!! Wszystkie inne mogą się schować.
OdpowiedzUsuńGrzesia i Rakoń w zimowych warunkach zaliczyliśmy w październiku, dlatego tym razem chcieliśmy coś innego :)
UsuńJaki Puszek! Widać, że przystosowany do zimowych warunków :D Oj dostałby ode mnie kabanoska :P W końcu jakieś słońce, jakieś niebieskie niebo widzę. Ostatnio mam taką szarówkę za oknem, że w depresję popadam... Fajnie, że akumulatory doładowane, tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńobiektywnie - bardzo ładnie, wymarzony dzień na wędrówkę....ale jak sobie pomyślę, że mam iść do Chochołowskiej to robi mi sie słabo :-P ja bym chciała wyżej ;-) oczywiście w warunkach zimowych nie pójde...ale bardziej do mnie przemawia np. Zielony Staw Kieżmarski..tam bym poszła zimą z przyjemnością ;-)
OdpowiedzUsuń