![]() |
Poranne krajobrazy |
![]() |
Cisza spowita mgłami |
![]() |
Nowy Łupków |
![]() |
Stacja Nowy Łupków |
![]() |
Klimatycznie |
![]() |
Podejście podejściem |
![]() |
A widoki widokami |
![]() |
Czas się zatrzymuje |
Biorę głęboki wdech, spoglądamy na szlaki, na mapę i co się okazuje - przebieg szlaku musiał zostać zmieniony jakiś czas temu, my poszliśmy tym starym i tam gdzie się łączyły zamiast pójść prosto my skęciliśmy na nowy… Co za cholerny pech…! Pech No1…
Nie poddajemy się jednak. Naprędce analizuję mapę i postanawiamy zrobić pętlę od tyłu, czyli wkraczamy na szlak, którym w zasadzie mieliśmy wracać. Zmieniam szybko przebieg trasy i odtąd asfaltem, a następnie szutrem podążamy do nieistniejącej wsi Łupków.
![]() |
Przyjemna droga |
![]() |
Jesienne krajobrazy |
![]() |
Malownicze polany |
![]() |
Na rozstaju |
![]() |
Stary cmentarz |
![]() |
Koniec Świata |
![]() |
I chata |
Niebawem docieramy do stacji kolejowej, która okazuje się być czynna w sezonie, aczkolwiek nie jestem tego do końca przekonana, choć wierząc rozkładowi jazdy tak właśnie jest. Nie wnikam to szczególnie, tylko ruszamy dalej szlakiem czarnym.
![]() |
Stacja Łupków |
![]() |
Sielanka |
![]() |
Bezkresna polana |
![]() |
Czyż nie pięknie…? |
![]() |
Nie mogłam się powstrzymać :) |
![]() |
Tutaj nawet mogłabym się zgubić |
![]() |
Rozstaj |
Kiedy po odpoczynku postanawiamy wracać, nagle GPS łapie sygnał i dostrzegamy, że od celu dzieli nas niespełna 500 metrów. Czyżby limit pecha się na dzisiaj wyczerpał, czyżby się nam udało? I nagle zza koron drzew przedziera się słońce, a my wychodzimy na polanę, pośród której stoi pachoł „Przełęcz Łupkowska”. No nareszcie! 😟
![]() |
Lupkovsky Priesmyk |
![]() |
Miejsce do odpoczynku po walce |
![]() |
Tajemna mapa… |
![]() |
Odpoczynek przy torach |
![]() |
Pamiątkowe z podróży poślubnej |
![]() |
Wracamy do Łupkowa na tarczy |
Trudny to był dzień, przede wszystkim trudny psychicznie. Ciało może znieść dużo wysiłku, ale kiedy wszystko idzie nie tak jak powinno, głowa zawodzi. Wspominam jednak same dobre rzeczy z tej wędrówki: piękne krajobrazy, kontakt z cichą naturą, odkrywanie nowych miejsc i wolę walki. Choć wracamy bez trofeum, to nie czuję się przegrana. Teraz już wiem, którędy następnym razem iść, by szybko dotrzeć do celu. W końcu to własne doświadczenia czynią nas silniejszymi. A ten dzień zapamiętam na długo…
A.P.
16.10.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz